W tak sympatyczny sposob budzi M swoja Z.
Niedzielne popoludnie. Lodowka wypelniona po brzegi. I wszelkie dostepne miejsca w niewielkiej kuchni tez. Tylko podniesc 4 litery i sobie zapodac.
Nie, trzeba podniesc sterana Z, bo raczki przyrosly?
Nie dosc, ze zasuwa caly tydzien to jeszcze lapala po 3-4 godziny snu, zeby na sobotnia imprezke zaserwowac cuda i pysznosci.
- Bo ja lubie, zeby wszystko bylo perfect- mowi M. zajety ogladaniem powtorek sportowych zmagan roznej masci.
I Z. wstala i przygotowala M. kolacje. Uprzatnela i polozyla sie wczesniej z nadzieja na to, ze w przyszlym tygodniu wyrowna braki snu.
No tak, nie ma to jak równy podział obowiązków :/
OdpowiedzUsuńAnu ,,,,, Igr mylisz sie......
OdpowiedzUsuń