Cytat w tytule, za Panem Tuskiem Donaldem, zaczerpnelam z art. J. Paradowskiej z ostatniej "Polityki".
Kiedys myslalam, ze ludzi niezastapionych sa pelne cmentarze:)
Takie dygresja nasuwaja mi sie na czas nadchodzacych wyborow samorzadowych.
Obserwuje je juz z mojej pozycji amerykanskiej, co sie dzieje w mojej polskiej gminie czy powiecie.
No, ludzie sie garna do wladzy.
Maja pomysly na zmiany czy chca zalapac sie na diety?
Wierze jednak w to pierwsze.
Czasem lepsze jest wrogiem dobrego, ale tylko czasem:)
I niestety, nie w mojej gminie.
Mam nadzieje, ze mieszkancy dojrzeli do zmian.
Jasne, ze mi sie latwo obserwuje i ocenia.
Z tym, ze wiem, co mowie!
Jest we mnie i spolecznik. I chec do dzialan lokalnych. I spontan polaczony z kreatywnoscia. I doswiadczenia, do ktorych sie obecnie odnosi.
Czego o moich nastepcach nie moge powiedzic.
Ot, kopisci!
Smutne tez jest to, ze inne niz te SLUSZNE (czyt. zaakceptowane przez aktualnie panujacych) spotykaja sie z bojkotem i musza sie przebijac silami opozycji, niezaleznych dziennikarzy.
Okazuje sie, ze dzialania, ktore mialy wiele wspolnego z checia i spontanem, jak WOSP, spotkania na patriotycznych spiewankach z okazji Swieta Niepodleglosci, i inne, obecnie maja wymiar nakazowo-rozdzielczy.
NALEZY sie pojawiac. NALEZY brac udzial. NALEZY zobowiazac podwladnych.
To ja mam taka gmine gdzies i dzieki Bogu moge moj spontan i moja kreatywnosc wykorzystac tutaj, kiedy wspologranizatorzy (wspolzwariowani?) zapytaja: w czym Ci pomoc?
Bardzo piekne jest to, ze tak doroslismy do samarzadnosci lokalnej- jezeli bedziemy mierzyc to iloscia startujacych w wyborach kandydatow.
Tylko czy napewno ilosc idzie w jakosc?
Od czegoś trzeba zacząć.
OdpowiedzUsuńSkoro ty;u kandydatów, to znaczy że coraz więcej ludzi interesuje się samorządem i działaniem na korzyść lokalnej społeczności :-)
Taką mam nadzieję...
...i po wyborach... byłam, zagłosowałam, spełniłam obowiązek. Nie wszyscy moi wybrańcy przeszli, ale próbowaliśmy :) wspólnie.
OdpowiedzUsuńKartki dotarły . Dziękuję i pozdrawiam!