Tak za jednym zamachem :)
Nie, zeby milion zapytan tudziez sugestii co nie gra.
To sniadanie syna, ktory uwaza co je, liczy kalorie i buduje miesnie. Dzieki Bogu nie dzieki sterydom.
W kazdym razie- serwowal corce mojej i mamie swojej sniadanie, a ze z rana to jakies kiepski ma rozruch. To sie zakrecil.
Zmiast keczupu na bialka z jedym zoltkiem pojechal po pancakes i bananach, gdzie lejemy syrop klonowy.
Nie probowal takiej kombinacji.
A niech buduje te mięśnie, będzie silny :-)
OdpowiedzUsuńA sportowcy to liczą kalorie liczą , mam takiego młodego znajomego lepiej się zna na kaloriach niż niejedna na co się odchudza.
Dokladnie, wlasnie z synem obgaduje diete i radze sie co do cwiczen. Sie porobilo :)
UsuńJakie to smieszne, ze synowie teraz licza kalorie, oczywiscie w gore :-))) Moj nie je niczego co ma poniżej 300. Oczywiście jak najwięcej białka i węglowodanów. Podajmy sobie ręce.
OdpowiedzUsuńRaczka do Ciebie :)
UsuńMoj syn byl zasuchinem, ktory jadl posny chleb i ziemniaki. Teraz z powodzeniem uczy sie kuchni wegetarianskiej, ktora mu niezwykle pasuje i buduje swoje miesnie. Twierdzi, ze wszystko jest kwestia wyborow, kiedy zazeram sie czekolada:) To sie nazywa swiadomosc:)
Białka i węgle, białka i węgle...i tak na okrągło!
OdpowiedzUsuńNiech buduje....poczucie własnej wartości;)
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Pozdrawiam back :)
Usuń