Ja juz gotuje spaktakularnie :) :) :)
Nawiedzilam jeden z najznakomitszych (kazdy tak o sobie mowi :)) Instytutow kulinarnych w USA. Czemu instytut to nie wiem, ale tez nie szkolka o gotowaniu. Zreszta moze i szkolka, w sumie co ja wiem o ksztalceniu sie w gotowaniu?
Programow kulinarnych z rzucajacymi garnkami i inwektywami szefami nie ogladam.
The Culinary Institute of America in Hyde Park.
Pieknie polozony, z widokiem na Doline Hudsonu, w odkupinych od jezuitow budynkach budzi zachwyt.
Ale najlepsze krylo sie w wazonach:
Wiesc niesie, ze owoce sa uzywane w kuchni :)
A to dla odmiany rabaty z ziolami. Tez do kuchni :)
Oczywiscie dla mlodych adeptow sztuki kulinarnej to poligon. Dla mnie to byla rozkosz dla zmyslow. Piekny wystroj, pieknie podanie, pieknie przyrzadzone i nade wszystko pyszne.
I na koniec sztuka. Prawie kulinarna. Taaakkaa ryyybbbbaaa.
Kto odgadnie, czego uzyto do stworzenia tego dziela?
Miejsce bardzo ciekawe...
OdpowiedzUsuńAleż ta ryba piękna :-)
Tartę nie jestem w stanie ocenić :-)))
Pozdrawiam poniedziałkowo !
Fajne. Puszek?
OdpowiedzUsuńMuszelek??
OdpowiedzUsuńZe starych sztućców? Zazdroszczę ;D
OdpowiedzUsuńPewnie widelce, noże i łyżki;) ciekawe miejsce - urzekły mnie te rabaty z ziołami...boskie!
OdpowiedzUsuńMiejsce bardzo klimatyczne, więc nie dziwię się, że i zadbać o prozę, czyli żołądek też potrafią!
OdpowiedzUsuń