jak powiadali Starozytni...w Kilerze? w Naples?...
Otwieram drzwi...
podnosze glowe do gory...
Wszystko na swoim miejscu. Jak dobrze wrocic!
Uwielbiam palmy, najbardziej te royal, kiedys o nich pisalam, na poczatku tego roku, ale jestem zbyt zmeczona, by szukac.
I niespodzianka.
Tak, tak poincesja, zwana gwiazda betlejemska.
W styczniu, ok, moze lutym lub marcu, wysadzilam ja do ziemi z doniczki.
I oto w calej okazalosci:
Niebo blekitne, sloneczko grzeje, woda w basenie pyszna i slona.
A wieczorek na lanai, tarasie (nazwa zaczerpnieta z Hawaii)
A na koniec zagadka:
Po czym poznac osobe swiezo przybyla na Floride?
W nagrode wysle jedna z kartek:)
Po braku opalenizny i stroju
OdpowiedzUsuńnormalnie Cię nienawidzę z zazdrosci, o!
OdpowiedzUsuńhihihihihihihihi :)
UsuńZazdroszczę ciepełka buuuu....
OdpowiedzUsuńJeżeli to kobieta, nosi rajstopy ;o) Lubię Florydę ;o)
OdpowiedzUsuń...a może po kożuchu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Po czym poznać? No ba, po winie :-) Nie wiem, czemu, ale tak mi się skojarzyło :-) Buziaki i ta palma boooska.....
OdpowiedzUsuńPo tapecie;) Ja też tam chcę!!!
OdpowiedzUsuńJuż wiem,nie jest opalona:))))pozdrawiam ala.
OdpowiedzUsuń