1

1

środa, 7 listopada 2012

I mamy stara, nowa rzeczywistosc:) "Najlepsze dopiero przed nami"!


" Byl moim przeciwnikiem, teraz jest moim prezydentem. Gratuluje Panie Obama".
Tak cztery lata temu po przegranych wyborach w walce o fotel prezedencki zakonczyl swoja kampanie J. McCain.
Przynajmniej elegancko.
Nie wiem, jak zakonczyl ja wczoraj inny republikanin, bo padlam.
Teraz juz wiem: gartuluje i bedzie sie modlil.

A mowilam sobie, ze emigruje wewnetrznie, ze nie bede sledzic.
No, nie dalo rady. 
Kiedys faktycznie polityka byla moja pasja. Ale sie zniesmaczylam.
Zarowno w osobach politykow jak i nas ludkow, niby znawcow, komentujacych itd brakuje mi elegancji. Nie argumentujemy. Oceniamy. Najlepiej jeszcze tak, zeby dokopac, zeby poszlo w piety.

To juz polityka od mafii rozni sie niewiele, a moze wcale? Zrobila sie brudna. Ale czy kiedykolwiek byla czysta?

Tak oto rozlozyly sie glosy w USA:
B. Obama  303
P. Romney 203
Podaje z dziennikarskiego obowiazku :):), bo i tak juz caly swiat rozpisuje sie na ten temat.


Ale, ale...zas miod na ma dusze. 
Obama nie jest politykiem, on jest mezem stanu. Inni juz by dawno sie poddali, on szuka tego, co jest dobre dla ludzi, a nie dla jego partii”.

I cale szczescie!

7 komentarzy:

  1. no -ten miód mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie czytam gazet i TV
    i bardzo dobrze ,że podałaś wyniki, bo pierwszy raz je widzę :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się bardzo interesuję Ameryką i tzw polityką również, chociaż ani o jednym, ani o drugim niewiele wiem. Ale się staram ;)

    Wynik Obamy bardzo mnie zdziwił (pozytywnie), bo wszelkie sondaże sugerowały do ostatniej chwili, że wyborcy byli bardzo równo podzieleni. Wygrał poprzez panujący tam system wyborczy i całe szczęście, chociaż Romney ma pewne pozytywne strony. Czy będą potrafili obaj współpracować efektywnie? Niby o tym teraz wszystkich zapewniają, ale przyszłość pokaże...

    OdpowiedzUsuń
  4. I Ty mi to wytłumaczysz. Jak to 303 do 203 ??? To tylu ludzi jest w Ameryce? Nic z tego nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, takie miliony i sie sprawa zamknela w 5 stowach.
      Cala zabawa polega na 2 stopnich (zalozmy) glosowania.
      A dzieje sie to tak:
      Kazdy, kto ma czynne prawo wyborcze, po zarejestrowaniu sie jest uprawniony do glosowania.
      I glosuje. Dzieje sie to elektronicznie, kikla klikniec na ekranie sensorycznym i gotowe.
      To jest cz. 1
      Druga czesc to glosy elektorskie.
      To taka historyczna ciekawostka. Taka amerycka tradycja powiedzmy.
      Kazdy stan, w zaleznosci od liczebnosci luda ma przypisana liczne glosow elektorskich. Maly, jak Delaware, ma 3. Taki, jak California - 55, ale juz Nebraska - 11.

      I jesli wiekszosc glosow w danym stanie zostala oddana na Demokratow (niebieskie) to na rzecz kandydata-Demokryty wedruja glosy elektorskie.
      I dlatego cala zabawa polega na liczeniu tych "malych" glosow, mimo, ze W UsSa zyje 300 mln ludzi.
      Rozjasnilo sie?
      Pozrowka:)

      Usuń
  5. To mi pachnie jeszcze większym oszukaństwem, niż jest na Białorusi, podczas wyborów prezydenta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tego to ja juz nie wiem, ale z tegorocznego oszukanstwa jestem zadowolona:)

      Usuń