Miod na ma dusze:) Chwalmy sie!

Podlapane u Klarki.
Mamy sie chwalic, zeby nam sie dobrze zrobilo. To doskonale na poprawe samopoczucia w listopadowy czas.

Normalnie bomba, ale ja zmodyfikuje.
Kto mnie zna osobiscie, niech doniesie. 
Kto mnie zna z sieci, tez nich napisze, jak mu sie wydaje...
Bez strachu, wszak o superlatywy chodzi!

A sama o sobie?

Oczywiscie do spolki z Panem Brzechwa:

Samochwała w kącie stała 

I wciąż tak opowiadała: 

"Zdolna jestem niesłychanie, 

Najpiękniejsze mam ubranie, 

(powaznie, zawsze jestem elegancka)

Moja buzia tryska zdrowiem,

(tu juz sie poprawiam na urodzie) 

Jak coś powiem, to już powiem, 

Jak odpowiem, to roztropnie, 

W szkole mam najlepsze stopnie, 

(cholera, juz nie chodze do szkoly od jakiegos czasu)

Śpiewam lepiej niż w operze,

(zwlaszcza szanty, ale nie pijam piwa) 

Świetnie jeżdżę na rowerze, 

Znakomicie muchy łapię, 

Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,

(a teraz  Hudson tez)

Jestem mądra, jestem zgrabna, 

Wiotka, słodka i powabna,

(no dobra, wspomagam sie yoga) 

A w dodatku, daję słowo, 

Mam rodzinę wyjątkową: 

Tato mój do pieca sięga, 

(niech bedzie, ze to kominek)

Moja mama - taka tęga 

Moja siostra - taka mała,

(siostra nie jest mala i jest piekna) 

A ja jestem - samochwała!"

(teraz sie to nazywa, ze mam mocne strony 
i znam swoja wartosc)

Jesli mialabym sama okreslic siebie: 

Rzeczy niemozliwe od zaraz, cuda na jutro.