1

1

sobota, 27 października 2012

Ksiazka Lilki i slowo powszechnie uwazane za wulgarne.

Napisalam sobie dzis na kartce adres, gdzie mieszkam i dopisalam dla pewnosci, jak sie nazywam, bo nieprzytomna jestem.
Liliana. TO TWOJA WINA!!

Wczoraj, ok. 10 am dotarla wreszcie ksiazka do mnie.
Liliana Arkuszewska : "Czy bylo warto? odyseja dzinsowych kolumbow".

Pachnaca farba drukarska i podroza, bo jakos ksiegarni z Chicago i Kanady z moja karta platnicza nie bylo po drodze.
Usiadlam. Czytalam. Wstalam z fotela.  Nad ranem.
Uhahana, poryczana.

Historia emigracji, w ktorej kazdy emigrant moze sie odnalesc. Ale to moje zdanie.
Dla wszystkich innych, ktorzy maja dylematy: emigrowac -zostac - wracac fragment:


"Czego potrzeba,aby zdecydowac sie na emigracje?  Odwagi, uporu, determinacji, dobrego planu, wizji i wytrwalosci? Czy to wystarczy? A moze desperacji, bo ona czesto mobilizuje i bez watpienia ulatwia podejmowanie trudnych decyzji?
(...)
Czas biegnie i dyskusja trwa.
Chcemy polepszenia bytu.
Moze by jednak zakoszytowac "ZGNILEGO ZACHODU"?
Czy to wyjazd na zawsze?

Tu nie ma sie nad czym zastanawiac, trzeba stad spierdalac!

Oto jest grunt, z ktorego wyrasta moja, nasza emigracja."

Lilka, dzieki.
Wierze, ze do zobaczenia na spotkaniu autorskim w Nowym Jorku.

A teraz zabieram sie do ponownego czytania.
Lilka, dzieki raz jeszcze!

4 komentarze:

  1. Z Polski wyjechalaby tylko ... ma wakacje, dlugie wakacje...ale w zyciu roznie bywa...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  2. Skro przeczytałaś jednym tchem i z takimi emocjami,
    to znaczy ,że dobra książka...
    Ale nie wszyscy mogą wyjechać,
    bo nie mają możliwości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksiazka jest extra. A co do wyjazdu...kazdy ma swoja droge i najwazniejsze jest to, jak sie sam z tym czuje. Czyjes historie, chocby najlepsze, najpiekniejsze i z super happy end'em to tylko cudze historie, do ktorych mozna sie usmiechac i ludkom gratulowac. A kazdy pisze swoja, tak ksiazke zycia jak i hisrorie:)
      A ksiazke polecam!

      Usuń
  3. Wielu jest nas takich wygnancow borykajaych sie za granicami naszego kraju...szukajacych lepszego bytu. Wiadomo nie jest i nie bedzie latwo w podazaniu za lepszym zyciem ,ale brniemy do przodu...wiatr nam w oczy dmie ,raz z gorki raz pod gorke....wlasciwie to chyba caly czas pod nia sie wspinamy,ale mimo tego caly czas do przodu !!!!!! Kazdy z nas ma ta swa tulaczke wyryta gdzies tam w pamieci i uwaza ze jego droga byla ciezka....No coz ,cieszmy sie tym co mamy ,bo jedno zawsze trzeba pamietac...sa tacy gdzies tam co maja gorzej od nas !!!!!!!! i wcale nie trzeba byc tym biednym emigrantem,,,,Ameryka tez ma swoich biedakow i zaczyna ich byc coraz wiecej....

    OdpowiedzUsuń