1

1

środa, 22 sierpnia 2012

"Czlowiek rodzi sie wolny, a potem idzie do szkoly"...

Obrazoburcze, prawda?

Dla mnie, ktora cale swoje polskie zycie zawodowa zwiazana bylam ze szkola wydaly sie te slowa, odczytane na jakims murze, zamachem na edukacje.
Jak tak mozna!!

Az dotarlo do mnie, ze szkola to inny rodzaj spolecznego zniewolenia.
Dokladnie.
Kaza nam cos robic, choc w wielu przypadkach nie mamy na to ochoty ani predyspozycji.

Z drugiej strony w ten sposob spoleczenstwo ksztaltuje sobie ludkow wpajajac im normy czy zachowania uznawana za spolecznie akceptowalne. Czasami niektorzy wymykaja sie spod kontroli...

Ze szkola podobnie jak demokracja - niby nie idealne, ale lepszego jeszcze nikt do tej pory nie wymyslil.

 A u mnie - Witaj szkolo!
Biedne dzieci!
I biedni nauczyciele tez!



Juz o szkole i obwodach pisalam nie raz. 
Kazdy jest w miare autonomiczny, co wyraza sie m.in w czasie rozpoczynania i konczenia roku szkolnego, ustalania dni wolnych itp
Zatem u mnie za plotem gromada dzieciakow, bo dzis WITAJ SZKOLO!


2 komentarze:

  1. Wszystko zależy od podejścia do tematu przez Rodziców...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, dzieci mają stresa, nauczyciele, mają stresa, dyrektorzy zapewne też :) może nie wszyscy...
    W podstawówce chciało mi się chodzić do szkoły i czekałam na rozpoczęcie roku, ale potem juz nie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń