Scrabble. Rodzinna rozrywka. Zimowe wieczory i nie tylko zreszta zimowe, spedzane na grze. Zabawa, smiech, nowomowa czasem. I ranking oczywiscie.
Kto zna planszowa wersje scrabble, ten wie, ze to plansza, podstawki pod kostki z literkami i same kostki-literki.
I tu wlasnie jest ten szczegol, ze czasem owe kostki sie brudza.
Pomyslalam, ze dobrze byloby je odswiezyc.
Jakos wersja corki, ktora je wlasnorecznie wykapala w kuchennym zlewozmywaku z dodatkami nie satysfakcjonowala mnie do konca. Jakos balam sie, ze zmywarka je "polknie", bo w co tu wlozyc kostki, zeby sie umyly, a nie zwialy do odplywu? Nie mialam pomyslu.
Mialam natomiast pomysl na pranie. Jesli zapakuje je w poszewke pod zamknieciem, to zadna sprawa.
Wielkosc poszewki da kostkom mozliwosc swobodnego poruszania sie w obrebie bebna pralki, ale bedzie to na tyle kontrolowane, ze mi nie umkna.
Jak pomyslalam,tak zadzialam. Genialne, prawda?
Az do czasu otwarcia bebna.
Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy kostki sie wysypaly uwolnione z poszewki i zamkniecia.
Sprytne bestie.
Nie wzielam pod uwage faktu, ze wirowanie moze sie kiepsko skonczyc dla...samej poszewki.
Po prostu sila rozpedu (nie wiem,czy wodospadu czy inna) i kostki wewnatrz poszewki spowodowaly rozerwanie jej. I tym sposobem literki utorowaly sobie droge do wolnosci.
No tak, z fizyka to mi nigdy nie bylo po drodze...
I nie wiem czemu,musze sobie o tym przypominac w dziwnych okolicznosciach.
Faktem jest, ze:
* bezpieczna poszewka wedruje do wyrzucenia,
* poszukuje uwolnionych kostek,
* czekam na werdykt speca od pralek, moze w tym praniu to ona padla ofiara?
* juz nigdy, przenigdy nie bede zadziwiona glupimi z pozoru pytaniami - dygresja.
Kiedy corka leciala do nas, do USA, wiozla oczywiscie scrabble w bagazu podrecznym.
Na lotnisku otwierala torbe do kontroli. Jeden z celnikow, zobaczywszy gre, zapytal, czy moze wiemy, czy i gdzie mozna kupic same kostki-literki do gry?
Bylo smiechu troszeczke.
Teraz w pelni rozumiem jego determinacje.
* czy ktos wie, ile powinno byc kostek do gry?
Bo nie wiem, czy mam szukac w domu, zagrodzie i odplywach ...
Myślalam, że napisy się sprały... Opowieść
OdpowiedzUsuńDziękuję Dobremu Aniołowi Andrzejowi z L., Gautie i Isabelli
Pozdrawiam :)
Kończę zaczętą myśl z poprzedniego wpisu :)
UsuńOpowieść jest niesamowita w skutkach...
To nie opowiesc, to relacja z poranka ze scrabble w tle:)
OdpowiedzUsuńChm... No ładnie - jak się jest perfekcjonistką, to tak jest! A w polskim Scrabble jest 100 kwadracików, 98 literek i dwa "blanki", chyba, że po praniu zrobiło się ich więcej. Hihi!
OdpowiedzUsuńDzieki:) zatem brakuje tylko jednej kostki, musze sprawdzic jakiej:)
UsuńTo ten bęben ma takie duże dziurki że literki uciekły ??
OdpowiedzUsuńNaturalnie, ze literki zwialy, przeciez to zlosliwosc rzeczy martwych w porownaniu z moja genialnoscia:)
Usuńa w filtrze? nie wiedziałam, że się scrable pierze, a może bym swoje wyprała w worku do firanek..
OdpowiedzUsuńW sumie to i ja tez nie wiedzialam, ze sie je pierze, az wypralam i sie dowiedzialam :)
UsuńMoze ten diabel tez tkwil w tym, ze mam troszke inny rodzaj pralki, otwierana od gory z ta lyzka/lopata/mieszadlem/czy ja to zwal po srodku.
Sprobuj na wlasne ryzyko, mnie brakuje tylko 1 kostki.
Aniu, moim zdaniem literek powinno być 100, więc jeśli Ci jakiejś pbakuje to szukaj w tym zlewie:)
OdpowiedzUsuńlipton_R
Brakuje, tylko "M", pewnie bez niej da sie grac:):)
UsuńPozostale 99 jest uratowane, a jakie czyte:)
wypralas scrabble? wow :D
OdpowiedzUsuńJ.