Do napisania tego posta i niejako obnazenia sie sklonil mnie "List" u Klarki.
Siedza sobie w kawiarence przy piwku szczur z chomikiem. (To chyba pub bylby lepszy – nie wiem, nie jestem smakoszem piwa).
Siedza sobie i wioda dysputy o zyciu.
-
Zobacz, nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie – narzeka szczur – Ty
masz futerko i ja mam futerko. Ty masz 4 lapki i ja mam 4 lapki –
ciagnie swoje wywody dalej - Ty masz ogonek i ja mam ogonek… Tylko, ze
ciebie, chomiku wszyscy kochaja i glaszcza, a na mnie poluja i sypia
trutki.
- Bo ty, szczurku, masz Public Relations do kitu.
Ale
nie o dowcipy mi chodzi. Malo tego, moze nawet nie byc smiesznie, a po
lekturze mojej opowiesci moze nawet zrobic sie smutno.
Jednak zawsze moze byc Happy End.
Brayan, dziewieciolatek z Peru, jest bohaterem mojej opowiesci.
Jego, jego mame, siostre i babcie zycie rzucilo na obrzeza Limy. W slumasy. Co z tata? Byl…
Mama
wziela na siebie ciezar utrzymania rodziny. Siostra swoja calodzienna
praca za 5 soli (zlotych) dziennie doklada sie do domowego budzetu.
Babcia trzyma to wszystko w kupie, dbajac o te rodzine i Brayana.
Wydawaloby sie, ze wszystko powinno “hulac”. Nie do konca jednak...
Chlopiec
bowiem nie slyszy. Chodzi juz do szkoly. O to dbaja ludzie dobrej woli i
wielkiego serca skupienie wokol bloga Pana Piotra Malachowskiego.
Nie sa tez podjete jakies konkretne kroki w kierunku jego leczenia. Raz - sprawa ubezpieczenia, dwa - sprawa mozliwosci. I oczywiscie kasy.
Nie sa tez podjete jakies konkretne kroki w kierunku jego leczenia. Raz - sprawa ubezpieczenia, dwa - sprawa mozliwosci. I oczywiscie kasy.
Podczas jakiejs wizyty lekarz autorytatywnie stwierdzil, ze nic zrobic sie nie da, tak juz bedzie z Brayanem.
Ale cuda sie zdarzaja i Brayan otrzymal aparaty sluchowe, a teraz uczy sie z nimi zyc.
Dzieciak
organizowal sobie swoj wlasny swiat, adaptujac slumsy do swoich potrzeb
i mozliwosci albo na odwrot – moze to slumsy adaptowaly go do swoich
potrzeb?
A jakie daja mozliwosci?
Skad wiem o tym dzieciaku? Z bloga Pana Piotra (http://operujewperu.bloog.pl/)
Wiem, ze Pan Piotr Brayana namierzyl. I zadzialal. Nie ubolewal nad niesprawiedliwoscia i tym, ze zycie nie fair.
Za
jego przyczyna Polacy w kraju i zza granicy ufundowali lozko ( tak, w
XXI wieku lozko!), by rodzina spala w godziwych warunkach.
Teraz
przyszla pora na dom, o ile dwuizbowe lokum mozna tak okreslic. Nie dom
w polskim rozumieniu – z cegly, betonu itp. Podobno to nie jest
konieczne w tej strefie klimatycznej. A poza tym kasa. Na nowe lokum
Brayana potrzeba ok.4 tys. zlotych. Juz jakies srodki sa.
Logika Pana Piotra bowiem podpowiada, ze zapewniajac godziwe warunki mieszkania, przyjdzie pora na leczenie. I kolejna kase:)
Oczywiscie,
ze za 10 zl. Mozemy kupic sobie spokoj sumienia i przypiac odznake
filantropa. Tez tak robie. Wiem tez, ze owe 10 zl przelozone na
konkretne dzialanie wesprze np Brayana w kolejnym kroku do
normalniejszego swiata. (Nie wiem tylko dlaczego tak czepilam sie tej
“dyszki” moze byc 5 a nawet 50 zl:) )
Sytuacja
Brayana jest podobna sytuacji milionow biednych dzieciakow, ktorych los
potraktowal tak jak potraktowal. Z mojego punktu widzenia –
niesprawiedliwie.
Co moge zrobic? – dolozyc sie do lepszego swiata w tym konkretnym peruwianskim przypadku.
Ale jest cos jeszcze – dlaczego Brayan jest mi szczegolnie bliski…
Sama
rowniez wychowalam dwoje moich dzieci i mimo, ze cztery lata temu
wyjechalam z Polski szukac pomyslu na zycie i pieniadze w USA, dokonalam
tego z sukcesem w Polsce.
Moze nie jest jednak tak kiepsko w tej naszej poczciwej ojczyznie?
Mam nadzieje, ze tym artykulikiem zrobilam Brayanowi lepszy PR niz zrobilo mu to zycie :)
Na wsparcie brayanowej edukacji prowadze drugiego bloga: kartkibrayanazlimy.blogspot.com/
To nie jest blog artystyczny. I ze mnie zaden artysta. Rzemieslnik raczej.
Ten blog laczy moja pasje z Arenal Alto - z peruwianskimi slumsami w Limie. A w zasadzie jednego dzieciaka z nich. Wlasnie Brayana.
Jemu jest dedykowany i poswiecony w calosci.
Moja pasje chce przekuc na jego edukacje.
Dam Brayanowi swoj czas i odrobine grosza
Zadziwia mnie, bo on chce sie uczyc.
Potrzeba mu jedynie odrobine naszej uwagi, by nie wrocil juz wiecej do slumsow.
Wiecej na temat Brayana: http://operujewperu.bloog.pl/
Nie prowadze zadnej dzialanosci. To jedynie pomoc.
Robie cos, co daje mi radosc i sprawia przyjemnosc. Tak po prostu.
Bez planu, a jednak z celem. Celem jest Brayan.
Moje hobby, ktore chce przekuc na pomoc w wyrwaniu go z krancowej biedy.
Na wsparcie brayanowej edukacji prowadze drugiego bloga: kartkibrayanazlimy.blogspot.com/
To nie jest blog artystyczny. I ze mnie zaden artysta. Rzemieslnik raczej.
Ten blog laczy moja pasje z Arenal Alto - z peruwianskimi slumsami w Limie. A w zasadzie jednego dzieciaka z nich. Wlasnie Brayana.
Jemu jest dedykowany i poswiecony w calosci.
Moja pasje chce przekuc na jego edukacje.
Dam Brayanowi swoj czas i odrobine grosza
Zadziwia mnie, bo on chce sie uczyc.
Potrzeba mu jedynie odrobine naszej uwagi, by nie wrocil juz wiecej do slumsow.
Wiecej na temat Brayana: http://operujewperu.bloog.pl/
Nie prowadze zadnej dzialanosci. To jedynie pomoc.
Robie cos, co daje mi radosc i sprawia przyjemnosc. Tak po prostu.
Bez planu, a jednak z celem. Celem jest Brayan.
Moje hobby, ktore chce przekuc na pomoc w wyrwaniu go z krancowej biedy.
Zaprezentowac sie artystycznie to tak jak obnazyc sie publicznie.
I choc wiem, ze piekno jest pojeciem wzglednym, ta nuta niesmialosci towarzyszy mi zawsze.
Kartki w USA, i nie tylko, sa wyrazem pamieci. Towarzysza waznym, mniej waznym, smiesznym czy komercyjnym nawet wydarzeniom.
Po prostu nie da sie bez nich zyc.
I dobrze. Bo to moze byc powodem, ze Brayan bedzie sie edukowal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz