Skype.
Nie o zachwyty, slabe czy mocne strony mi idzie.
Po prostu wykorzystanie.
Czasem z moimi Znajomkami poznaje swiat. Dokladnie, w pelni tego slowa znaczeniu.
Jezdze w taksowce, wedruje po mall'ach, ogladam domy i mieszkania. Swoje polskie tez:)
Co tu kryc, z nosem wbitym w laptolp.
Co tu kryc, z nosem wbitym w laptolp.
U londynskiego Znajomka jestem w kieszeni, czasem wspolnie spedzamy czas w Jego pracy, pokazuje mi firme, pokazuje mi Londyn. Online.
I jak to sie ma do podrozowania palcem po mapie?
Lubię skype , tyle powiem :-)
OdpowiedzUsuńSiemAnko, to ja też Ci się przyznam, że noszęTwój blog w telefonie (zresztą nie tylko Twój) jaak nie mam kompa pod ręką, to cmykl telefon i już jestem w Twojej Ameryce :)
OdpowiedzUsuńLipton_ER
Lipton, czyli jestem i u Ciebie w kieszeni? Czasem tak wlasnie smieja sie moi znajomi: "Jestes u mnie w kieszeni!"
OdpowiedzUsuńOch technika:)