No i doigralam sie:)
Zdjelam opcje logowania sie do komentarzy, zeby ulatwic komentowanie i od soboty cichy wielbiciel komentuje.
Nie dosc, ze anonimowo, ale tylko z jego strony. Tzn, ja nie wiem, z kim mam do czynienia, on natomiast doskonale i dokladnie.
Nie tylko zna mnie, moja zawodowa polska przeszlosc, ale nawet konekcje rodzinne.
Na poczatku bylo to smieszne i mile, teraz wciaganie mnie w polskie klimaty zrobilo sie nieprzyjemne.
A ja puch marny, majac go kolo siebie, niezauwazalam.
No to teraz mi sie dostaje.
Tak, z pozycji administratora usunelam wszystkie komentarze, ktore w jakikolwiek sposob moglyby naruszyc dobro osob trzecich.
Inwigilacja? Kontrola? Ograniczenie wolnosci?
A co z moja wolnoscia, godnoscia i elementarnym szacunkiem dla drugiej ososby?
Wszakze najlatwiej ukrywac sie pod postacia Anonima i miec recepty czy pomysl na zycie innych.
Pewnie nie majac na swoje wlasne, skoro ktos musi sie odbijac w moim.
Czyzby polskie piekielka? Zgorzknienie?
Mialam za rada Siostry wprowadzic opcje weryfikacyjne.
Ale poczekm jeszcze.
Mam nadzieje, ze ow komentujacy Anonim zdobedzie sie na cywilna odwage i nie bedzie sie bal moich wysokich obcasow.
Tak, mialam kiedys taka jazde:
Pewnego malego czlowieczka, malego swoim zachowaniem, jak oczywiscie dla mnie (ale to ja stracilam robote w Polsce i polecialam szukac wrazen i pomyslow do USA), wiec na tego czlowieczka patrzylam z gory, wspomagajac sie najwyzszymi z mozliwych obcasami.
W sumie owe patrzenie bylo latwe bo i wzrostem gostek nie grzeszyl.
Zatem Szanowny Anonimie:)
Bedzie milo poznac Cie osobiscie, skoro juz sie znamy z widzenia.
Włącz zatwierdzanie komentarzy...
OdpowiedzUsuńI zgłoś do odpowiedniej instytucji,
sprawdzą skąd przychodziły komentarze.
Z instytucja wlasnie pogadalam sobie, z zatwierdzaniem poczekam jeszcze.
UsuńAninim obiecal poprawe:)
Boże! Jednego złego słowa nie napisałem. Prowadzisz blog, zamieszczałaś komentarze na innych stronach. Myślałem, że to Ci się podoba. Rudnik jest mały więc pisząc cokolwiek trafia się na rodzinę i znajomych.
OdpowiedzUsuńZrozumiałem, że moje komentarze nie podobają Ci się więc ich nie będzie.
Jestem przekonany, że nie było w nich niczego złego. Przepraszam!
I zas kilka uwag do Ciebie, Anonimowy.
UsuńPo pierwsze nie jestem Boze, przeciez mnie znasz:)
Sledzisz mnie, gdzie bywam z komentowaniem?
Nie podoba mi sie wplatanie na mojego bloga Twoich uszczypliwosci wobec osob trzecich, wciaganie moich najblizszych.
Publikujac cokolwiek zwiazanego z moimi dziecmi czy znajomkami, zawsze pytam o zgode i przedstawiam "material" do zatwierdzenia.
A jednak nie masz cywilnej odwagi, tym bardziej, ze juz dawno znalazles/as namiary na mnie, powinnam pewnie poszukac wysokich butow:)
I na koniec: czytanie ze zrozumieniem, jako jedna z kluczowych kompetencji.
Nie mowilam, ze mi sie nie podobaja, prosilam o szacunek:)
Zgadzam się - szacunek do drugiego człowieka to też przedstawienie si, a nie zabawy w kotka i myszkę:)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia