Juz sie zaczelo.
Swietowac? Nie swietowac?
Swietowac? Nie swietowac?
Skoro jestem katolikiem...
Kazda religia czy kultura na swoj sosob probuje zrozumiec smierc. Zaakceptowac w cyklu zycia. Raz smiechem, raz strachem, raz zaduma, raz zabawa. Kto ma racje?
Czy adaptowanie obcych zwyczajow na polski grunt ma sens?
Czy jest to sluszne? Idzie z postepem I duchem
czasu? A moze jest zagrozeniem?
Lekcewazeniem wartosci, istoty tradycji, kultury czy tez religii?
Na to pytanie, niestety, musimy sobie odpowiedzic sami.
Czy madrze I slusznie zwyczaje I tradycje innej kultury wpisuja sie w polska
rzeczywistosc?
Halloween.
Budzi emocje.
Powstrzymam sie od genezy tego swieta.
Wystarczy bowiem
wygooglowac pojecie I otwiera sie tysiace stron powiazanych z tematem.
Bawi mnie jednak wyprowadzanie tego swieta z poganskiej rzymskiej tradycji. A niby Boze Narodzenie to nie zostalo wkomponowane w poganskie swieto godow...zeby sie dobrze kojarzylo? I to jest ok. Czyli moja jest bardziej mojsza!
Faktem jest, ze tutaj, wraz z emigrantami irlandzkimi wroslo w
kalendarz amerykanski. Jest jednym z wiekszych, co ty kryc, komercyjnych swiat.
Przebiaraja sie dzieci, przebieraja dorosli. Wymyslne
stroje, zwiazane z duchami, strachami, wamirami, ale tez aktualnymi przebojami
– czy ty bajkowe postaci czy z ostatnio najbardziej populanych show, wreszcie w
stroje wlasnego pomyslu, samodzielnie wykreowane.
Parady – zarowno dzieciakow jak I doroslych w kazdym,
mniejszym czy wiekszym zakatku sluza zabawie. Przy muzyce wprost z grobowej
krypty, ze zgrzytami, trzaskami, dziwnymi pohukiwaniami I nawolywaniami wedruja
starchy I maszkary, ale tez pajace, ksiezniczki, zwierzaki,
bohaterowie kreskowek, seriali, komiksow I co tak jeszcze komu przyjdzie do glowy.
Jest to smieszne, mozna podziwiac kreatywnosc I
pomyslowosc przebierancow.
Parady koncza sie wieczorem, o co nie jest trudno, bo
zaczynaja sie o zmroku, by oddac mroczne klimaty.
Potem zabawa trwa, w klubach, na prywatkch, domach.
A nazajutrz jest po prostu kolejny, zwykly dzien pracy.
Nikt w USA nie celebruje w polskim rozumieniu Wszystkich
Swietych jako uroczystosci, nie jest to zadne swieto, no chyba, ze wypada 1 listopada w niedziele
- wtedy, w kosciele katolickiem jest to wspominanie o Wszystkich Swietych.
Jasne, ze z ochota przygladam sie nawet najmniejszym
paradom. Przypominaja mi one nasze zapusty, przebierancow I co tu kryc, ginaca
juz w Polsce, tradycje koledowania.
Czy celebrowalabym to swieto w Polsce?
Watpie.
Po pierwsze, 31 pazdziernika to dla mnie dzien, kiedy mam
okazje ogarnac groby moich bliskich, wyzbierc opadle liscie, przygotowac kwiaty
na kolejny dzien.
To tez czas, kiedy musze przygotowac dania, ktore
nazajutrz bedzie mozna szybko odgrzac I podac wygladnielej czy zmarznietej
rodzinie. Nie chodzi o to, ze zjada sie z calej Polski glodomory, tylko 1
listopada to czas, ktory spedzamy na cmentarzu, nawiedzajac groby bliskich
zmarlych, znjomych… I z roku na rok jest ich wiecej.
To tez czas, kiedy chce przygotowac siebie na te spotkania, w zadumie i spokoju.
A tutaj...z przyjemnoscia pojde na parade halloweenowa w Nowym Jorku, a 1 listopada bede dopingowac maratonczykow na trasie Maratonu Nowojorskiego.
A podczas Mszy Sw. w Katedrze Sw. Patryka, ktora ogromnie lubie i liturgie tamze tez, zapale swieczke pamieci moich bliskich zmarlych.
Panu Bogu swieczke a diablu ogarek?