1

1

czwartek, 29 grudnia 2011

Bo nowy dzien wstaje, bo nowy dzien wstaje. Nowy dzien!




Cos mnie wzielo na Stare Dobre Malzenstwo.
W ich wykonaniu preferuje jednak teksty Adama Ziemianina. Zwlaszcza jego "Niebieski cyrkiel"

Nie, zeby mi obce klimaty Stachury byly...


Tak lirycznie na progu Nowego Roku.
Najpiekniejsze zyczenia na ten Nowy Rok. Koleda!!

środa, 28 grudnia 2011

Podgladajac sasiadow

Podgladajac sasiadow i ich swiateczne dekoracje...







Choinka wkomponowana w palme to kwintesencja dekoracji na Florydzie. 
Szkoda, ze to sztuczna choinka. Jedyne iglakowate, jakie spotkalam to araukaria i sosna.













Zadnego sniegu, ani za oknem ani przed oknem.
Zielono i cieplo.  Zimniej jest raczej wewnatrz niz na zewnatrz domow.
Taki los. Tutaj placi sie wiecej za chlodzenie niz za grzanie.

Ale wieczorowa pora milo jest popatrzec, jak palmy robia za choinki.
W koncu "choinka" w pelni moze byc tutaj przeniesieniem, ze to takie swiateczne drzewko, niekoniecznie iglaste.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Spacerkiem po swiatecznym Naples.




Zalozmy, ze downtown to cos na ksztalt starego mista (albo starszego od uptown), takie srodmiescie z knajpkami, lodami i pamiatkami.
Ma za zadanie przyciagac turystow.

Stad i stosowne zimowe dekoracje.



Mnie jednak w dalszym ciagu powalaja ozdobione swiatelkami palmy.






Zeby nie bylo, ze czaruje o tym Bozym Narodzeniu zimowa pora w srodku lata:


A na dluzszy spacer po downtown florydzkiego Naples zapraszam tutaj

sobota, 24 grudnia 2011

Szopka florydzka.




Zdrowych , radosnych , cieplych i rodzinnych Swiat Bozego Narodzenia oraz wszelkiego Dobra w Nowym Roku!

Merry Christmas and Happy New Year!

To szopka w kosciele Sw. Piotra Apostola, w amerykanskaiej parafii. 
Raz w miesiacu odbywaja sie tutaj Msze Sw. w jezyku polskim. 
To tez okazja na spotkanie z  Polonia mieszkajaca tutaj.


Nieodlaczne wience adwentowe.

I dekoracja nawy glownej.







PS. CZy ktos z Was byl na Pasterce w klapkach w srodku zimy? Eleganckich oczywiscie...

Tak, tak, zima florydzka, ale dziwnie z tymi klapkami.
dobrze, ze chldzili w kosciele, to nie bylo glupio spiewac "w nozki zimno..."

środa, 21 grudnia 2011

Historia aniolka na czubku choinki.

Uwielbiam te historie i zanudzam ja znajomych nieustannie.

Znalezione gdzies w necie:


Pewnego Bożego Narodzenia,bardzo dawno temu, Święty Mikołaj przygotowywał się do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie piętrzyły się problemy... Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, że może nie zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, że jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery,okazało się, że trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i zwiały - Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej ... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się,że elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł więc po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził?
....
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki...”

 
 

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Zatoka poludniowa pora.

Ocean kapie sie w sloncu i z kazdym promykiem wyglada inaczej...











Woda byla troszeczka chlodna, ale jak na grudzien, to moze byc. 
I pachnie inaczej niz nasz poczciwy Baltyk znany mi z Gdynii, Kolobrzegu, Ustronia Morskiego czy Rostoku.

Co ciekawe, ludziska raczej spaceruja, nie zazywaja morskich kapieli, slonecznie jedynie. Preferuja baseny. 
Woda w nich nie jest mocno chlorowana, mozna zniesc.

I pomyslec, ze spelnily sie zyczenia i w zimie chodze w klapkach.

sobota, 17 grudnia 2011

Sosna

Zeby nie bylo, ze nia ma innych niz palmy. Sosna. Taka dlugoiglowa znalam z polski wejmutka wel amreykanka.
Ta jest pewnie jakas odmiana wluzowanej sosny na wakacjach...


z iglami , grudzien...chyba nie opadaja.


Wiem, ze tylko modrzew gubi igly. 
Pomyslalm, ze moze cos jeszcze? Tutaj nic nie opada, ale jak juz raz opadnie to tak zostaje (podteksty? patrz wyzej)

W klimacie wspolpracy polnoc-poludnie. Sosna w objeciach palmy albo palma w objeciach sosny.



czwartek, 15 grudnia 2011

Co ma piernik do palemki czyli jedziemy do Krakowa

Zapachnialo swietami, honory domu ratowala Piernikowa Para. 
Wcale niczego nie spierniczyli, wrecz przeciwnie. Sam slinotok.




Chetnych do piernikowej zabawy zapraszam tutaj .

A mnie dalej niz blizej do swiat, choc przekonuje sie, ze dwa tysiace jedenascie lat temu musialo byc podobnie. Podobnie? 
Cieplo, i te sprawy, prawie jak u mnie, zatem bede miala okazje doswiadczyc cieplego Bozego Narodzenia.

Ja chce sniegu!

Na dwa dni tylko. Potem moze byc lato!

Ale jeszcze zeby nie bylo, to wycieczka do Krakowa. Jakos sie sama narodzila, tak wyszlo. Klarka napisala, ze Wozkers ma marzenie i tak jakos poszlo, a ze lubie goraca wode...


numer rachunku na fundusz wycieczkowy  
08 1140 2004 0000 3802 7409 3503

To moze byc tez prezent gwiazdkowy. Ano taki, ze facet bedzie mial frajde.

środa, 14 grudnia 2011

Christmas carol. Koledowanie. Po amerykansku.

W zasadzie trudno mi tak na spokojnie i odpowiedzialnie przetlumaczyc tytul tegoz posta jako swiateczne koledy. Nie chodzi o slowo, a o jego znaczenie. Koleda w naszym rozumieniu tutaj nie funkcjonuje. Wiem, ze jest zjawiskiem charakterystycznym dla naszej kultury. Typowo polskie sa koledy i pastoralki.

Tutaj tez sie spiewa i to spiewa pieknie. Ktoz z nas nie zna “White Christmas” , “Santa Claus is coming to town” , “Let it snow”, czy “Jingle bells” (to jedna z najstarszych, pochodzi z 1857 r.).   Malo tego, mam wrazenie, ze smialo mozemy konkurowac w znajomosci christmasowych piosenek z Amerykanami.

A one sa po prostu inne i juz.  

Trudno mowic o muzyce niejako  “na sucho”.
Na poczatek "Joy to the World"  – wykonanie robi wrazenie jako final Pasterki.

“Drummer Boy”  – slodka, kojarzy mi sie z jaselkami w wykonaniu najmlodszych, podobnie piekne i spokojne tony “O Holy Night” .

 “Carol of the Bells” , moja ulubiona. Ona z kolei pochodzi od naszych – polskich, poludniowo–wschodnich sasiadow, z Ukrainy. Jest taka folkowa piosnka, zwana u nich“szczedriwka”.  Jej aranzacji dokonal Mikolaj Leontowicz, a w latach trzydziestych ubieglego wieku spopularyzowal Aleksander Koszyts. Piosenka kariere zrobila tytaj, malo tego, traktowana jest jako “an American Christmas classic”.  Iscie rdzenny produkt…

Super zabawa jest do "The twelve days of Christmas".

Funkcjonuja rozne wersje tej piosenki, ktora przywedrowala tutaj  z Europy. Jest to powodowane tlumaczeniem. Kazdy ma swoj sposob na idiomy. Ja tez:)

Nie moze takze zabraknac miksu z hiszpanskim, w koncu to najwieksza grupa emigrantow – “Feliz Navidad”   I tym sposobem robi sie ze mnie poliglota:) bo ta piosenka jest prosciutka w tlumaczeniu.

Nie brakuje tez rokowych adaptacji swiatecznych piosenek. Jedna z najpopularniejszych “Jingle Bell Rock”

I oczywiscie cos dla duzych dziewczynek…”Santa Baby” . Sama chetnie podjelabym Swietego w ten sposob. Moze byc nawet nie-swiety:)

A wszystkim z muzycznymi zyczeniami: “We wish You a Merry Christmas”.


 

wtorek, 13 grudnia 2011

"Losie rogi'" w roslinnym wydaniu.

Pamietam, kiedys widzialam te roslinki w polskiej kwiaciarni. 
Zakupilam i postanowilam hodowac. 
Niestety- nie nadaje sie do przyprawiania rogow i wkrotce te roslinki padly...wcale nie przez zaszuszenie...


Kiedy zobaczylam je tutaj, w tych rozmiarach... jestem pelna podziwu.  
Fantastyczne poroza.






A te jakos dziwnie opadly. Nie slyszalam o opadajacych... rogach.