1

1

niedziela, 22 maja 2016

Zamienie mobi/epub na...

Wcale nie na nowszy model.
Na inna ksiazke,
Chetnie sie wymienie.

Kupuje ksiazki. Namietnie.
Nie sciagam ze stron.

Mam pokazna e-biblioteke. Chetnie sie wymienie.
Nie widze w tym nic zdroznego. Nie mam racji?

W koncu jestem wlascicielem egzemplarza. Ksiazka "analogowa" czy nie jest moja wlasnoscia i wolno mi nia dowolnie dysponowac.
Oczywiscie nie "wieszam" moich ebookow w cyberprzestrzeni, za darmola.
Kupilam i chce sie wymienic.

Polecam sie!


Zdjecie nie na temat, musi byc?
Fort Lauderdale, wejscie do portu.


P.S. Interesuje mnie kazda literatura z wyjatkiem sf. Uwielbiam biografie.

czwartek, 12 maja 2016

Broda i słoiki.

Starzeje się.
Poznaje po tym, ze się zatrzymuje. Mentalnie. Nad akceptacja świata. 

Rozumieć przestałam już dawno.
Dotychczas jednak wszelkie mody, hipsterzy, pióra w futrach czy stringi na rubensowskich kształtach budziły zaciekawienie, wzruszenie ramion czy śmiech.

Ostatnio jednak zaobserwowałam u siebie, ze nie akceptuje już.
Tych zarośniętych facetów.
Jakaś moda na drwala, jak poinformował mnie młody człowiek.
Jak na drwala- to do lasu z nią.
Wiem, ze o gustach się nie dyskutuje, ze nie to ładne, co ładne, ale to, co się komu podoba.
Ale litości, Panowie, i zmilowania proszę.
Luster nie macie? Bo przypuszczam, ze na żyletki starcza.
Nie każda buzia ładnie prezentuje się z zarostem. Jak dla mnie, jedynie 2 buzie.  Ale to dla mnie...
Nic nie poradzę, ze pierwsze wrazenie, to zaniedbany facet.
Wiem, ze te zarosty są pielegnowane, nawet u specjalizujących się w tego typu pielęgnacji fryzjerów (tak, dodatkowe miejsca pracy, itp)

Ależ na litość...jaka to rozkosz z dotykania wymuskanego policzka...

Od kobiet wymaga się depilacji na maxa. Faceci zarastają. Dla równowagi?

Druga sprawa to słoiki. A raczej serwowane napoje w nich.
Picie ze słoika jest dla mnie synonimem kaca-giganta, kiedy delirka ograniczala swobodę ruchów, a pragnienie brało gore nad świadomością nawet.

Teraz serwuje się pychotki w ... sloikach.

Jestem z gatunku jedzących oczyma rownież. Smacznie i pięknie. Tym sposobem zaspokajam tez estetyczne smaki. No, w słoiku nie da rady.
 Nie wiem, czy modę spowodowała jakaś nadprodukcja słoików, bo ludki zarzuciły domowe przetwórstwo czy jak, ale , jak dla mnie, jest to nie do przeskoczenia. Cóż z tego, ze brzoskwiniowy poncz miał niebiański smak...
Ten słoik ....uhhhhh