Ze chleb i ze proste.
Eko, organic, bez chemii, samo zdrowie!
Natrafilam na pomysl Pani Beaty Pawlikowskiej. Sciagnelam ale zmodyfikowalam.
Nie tyle na moje potrzeby ile z koniecznosci, bo nie wszystko tutaj moge znalesc.
Najpierw zaczelam z zakwasem. Juz teraz wiem, ze w sprzyjajacych warunkach: ciepelko i wilgosc rozrasta sie w 4 dni. Moj dojrzewal 6. I wyszlo mu na zdrowie :)
Make jaglana zastapilam maka migdalowa. Podobnie orzechy wloskie zastapilam migdalami i nie dodalam czarnuszki, bo nie znalazlam jeszcze.
Reszta zgodnie z przepisem. No prawie, bo make gryczana i migdalowa dodalam w rownych proporcjach, po 150g.
Wymieszalam, uroslo, upieklam i oto on:
Popelnilam tez drugi wypiek, z rodzynkami i daktylami, ktore rozmoczylam w wodzie a potem dodalam do maki. Byl slodszy, no wiadomo, daktyle :)
Czemu chleb?
Zabralam sie za zmiane nawykow zywieniowych.
Walcze z cukrem, zwlaszcza z fruktoza, ktora traktuje jak super uzalezniacz.
Zaczelam sie przygladac skladnikom produktow, ktore kupuje.
Okazuje sie, ze czy to czekolada, makron, kiszona kapusta - wszydzie cukier albo fruktoza.
To przestalam kupowac. Przeszlam na organic. Drogo.
Schudlam, pozbywam sie zgromadzonych w boczkach trucizn, nie mam klopotow z zoladkiem, o woreczku zapomnialam, czyje sie lekko.
Koncze przygode z miesem, Staram sie wynalesc zamienniki bialka miesnego w roslinach. No wiem, soja, straczkowe...
Ciagle sie ucze.