Everglades Holiday Park. Na zachod od Fort Lauderdale, FL.
Florydzki aligator.
Leza sobie takie gady w swoim akwario-boksie. Niektore sa wykrzystywane w pokazie: Jak obezwaldnic gada.
Taki oto Pan poszarpie gada za ogon. (Tez bym sie wsciekla, kiedy spychaja mnie do wody i kaza sie wyglupiac, a tu skwar leje sie z nieba.)
Potem siup i okrakiem Pan siedzi na gadzie, zlapie za pysk, ze ciezko zlapac oddech (temu gadu nie Panu), a potem Pan przytrzyma pysk gada swoja zuchwa tak, ze uwolni rece.
Oczywiscie wymaga to umiejetnosci i brawury. Nie przecze. Czemu sluzy? Nie wiem, pewnie rozrywce gawiedzi...jakos sie nie umiem rozrywac do spolki z gadostwem. Krokodyle toleruje na torebkach, wezy nie toleruje nigdzie.
Wszystko robie, by im nie wchodzic w droge.
Pan opowiada tez barwnie o ratowaniu gadow, pomocy w kurczacym sie srodowisku naturalnym.
Na czym ta pomoc polega? Leczenie i sprzedaz do zoo. Wychowane w niewoli osobniki badz odratowane nie wracaja do swojego naturalnego srodowiska.
Nie sa tez przerabiane na torebki i paski czy buty. To juz domena specjalnych hodowli.
O parku jutro. Albo poutrze :)