1

1

niedziela, 30 października 2016

I zas Halloween. To jak? Swietowac czy nie swietowac?

A ja jestem katolikiem.  Nie katolem. 
Nie nawracam ani zawracam. 
Szanuje inne wyznania, chocby nie wiem jakie odjechane.
I nie obawiam sie rozmowy na temat mojej wiary. Nie napawaja mnie lekiem np Swiadkowie Jehowy i rozmowa z nimi.

Znalazlam w sieci dobry artykul na temat: "Jestem Katolikiem, wiec nie...Czyli szantaz "na wiare". Polecam. Nie czytalam komentarzy. 


Zastanawia mnie cos innego. Ten sam katolik w USA i w Polsce to...inny katolik? Jakies sorty tak modne ostatnio?


*


To z gazetki coniedzielnej, ktora procz liturgii Mszy Sw, intencji, rozliczenia tacy, reklam oczywiscie i ogloszen, wplata rozmaite dywagacje na aktualne tematy.



* Napiecie wisi w powietrzu, Halloween juz tuz tuz. Domy udekorowane, nawet juz kilka zabaw halloweenowych sie odbylo.

W naszej szkole (nadmieniam, ze to szkola katolicka, prowadzona przez parafie-przypis autorki czyli moj k'woli wyjasnienia) zabawa halloweenowa odbyla sie w ubieglym tygodniu. Nasi milusinscy byli przeszczesliwi prezentujac swoje kostiumy. Male ksiezniczki, wiedzmy, bohaterowie.
Halloween jest jednym z najzabawniejszych swiat i drugim co do wielkosci w USA, po Christmas.

Ale o czym jest wlasciwie Halloween? 

Dzien wszystkich Swietych nazywano tez Dniem Wszystkich Nieskalanych, Poswieconych (i tu zabawa dla semantykow-przypis moj:))

Slowo "hallow" znaczy  nieskalany albo swiety. 
Dzien przed Dniem Wszystkich Swietych nazywano Wigilia Nieskalanych ("All Hallow Eve"), co pozniej skrocono do HALLOWEEN.

Zatem Halloween jest oczekiwaniem na Dzien Wszystkich Swietych.
Odkad jednak stalo sie bardziej swieckie, my jako spoleczenstwo, odsunelismy sie od swietych. 
Wydajemy mnostwo pieniedzy na kostiumy, ktore nijak maja sie do przypominania nam o swietych.
Moze po to jest "Halloween", by zamiast ubierac nasze dzieci w wiedzmy czy inne straszne postaci, ubierzmy je jak Swietych?

Moze po to jest  Halloween, ze zamiast myslec o zombie i smierci pomyslmy o odrodzeniu sie w Chrystusie.


Moze po to jest Halloween by skupic sie na blogoslawienstwach i zobaczyc, jak mozemy stac sie swietymi, jak zobowiazywalismy sie na Chrzcie Sw. 




To tlumaczenie dywagacji nt Halloween zamieszczonej w niedzielnej gazetce nie jest nawolywaniem do odstapienia od zabawy. Jest nawolywaniem o przezywanie Halloween w duchu swietosci.

I miesci sie to w glowie katolikow od nie-halloween?

Czy swietowalabym w Polsce? Pisalam o tym juz rok temu.

BOO!  HAPPY HALLOWEEN!



2 komentarze:

  1. Ludzie jakoś strasznie radykalizują swe poglady.
    Mnie akurat nie przeszkadza to, że nasz Najnajmłodsza przebrała się za czarownicę i biegała straszyć sąsiadów za słodycze! Zabawa i tyle. Nie wszystko, co poważne musi być takie "sieriozne".

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... Jeszcze jakis czas temu obserwowałam ze zgroza halloweenowe przebieranki. Dzisiaj traktuję to raczej jako dziecięce wygłupy, które tak naprawdę mają na celu zbieranie łakoci. Dzieciaki wykazują się nie lada inwencja twórczą w wymyślaniu strojów. Obserwuję, że coraz większa część społeczeństwa zaopatruje się tego dnia w słodkości, aby dzieciarni móc wręczyć jakieś małe "co nieco" Nie widzę w tym nic niewłaściwego... Jeśli jednak komuś nie podobają się takowe zabawy, to niech po prostu nie otwiera drzwi... Tyle... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń