1

1

środa, 20 kwietnia 2011

New York, New York

New York, New York

I tu chce mi sie spiewac za Liza Minelli...Niekoniecznie zaraz schodzic ze schodow:)

Jestem amerykanskim wiesniakiem:), ale prosze nie mowiec do mnie Elvis.
Bywam w nim, kiedy zatesknie za miastem, tlokiem, ruchem i kiedy zapomne, ze mnie to meczy.
Po spacerze wzdluz 5 Ave (miedzy 49 a 34 street, tylko 15 blocks - przecznic), po Brooklyn'skim moscie czy Battery Park (ale wialo!) juz wiem, dlaczego mieszkam tam, gdzie mieszkam.
Za duzo, za szybko, za glosno.
Ruch, ruch, ruch.
Szybko, szybko, szybko.
Zgielk i tlok.
Manhattan wysysa energie, meczy, ale daje tez cosik w zamian...
Uzaleznienie od siebie:)
Po meczacej wizycie pada never, by po jakims czasie stwierdziac jade i lapac power, power, power.
 Episkopalny kosciol Sw. Pawla. To w nim, po 11 wrzesnia 2001r, miescil sie sztab informacyjny, co do osob zaginionych. Pozostaloscia jest wystawa w nawach koscielnych.

A WTC juz sie wznioslo ponad powierzchnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz