Wysyp filmow oscarowych. Nie inaczej. Ten jest kolejnym.
Swietny Clint Eastwood. I niestety, starusienki. Przypuszczam, ze na potrzeby filmu zostal tak rowniez przedstawiony. Przygarbiony, szczuplutki.
Odebralam ten film rowniez jako jego pozegnanie ze sztuka.
A moze sie myle?
Bradley Cooper, ozywiony i jakze inny po "A Star is Born". Lubie go.
I kasa. W sumie sama bym sie podjela takiej wycieczki :)
Duza kasa w gotowce? hmmm
Samej dobroci w Nowym Roku!
A z szkoda,że niektórzy aktorzy się starzeją...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Clinta Eastwooda
Najlepszego roku! z dobrymi ludźmi wokół!
OdpowiedzUsuńNareszcie mam internet :) i telefon też kupiłam w końcu!
Pozdrawiam