1

1

niedziela, 11 listopada 2012

Polskie Swieto Niepodleglosci:)

Happy Indenpendence Day Polsko!

Az chcialoby sie powiedzic wszem i wobec...
Wiem, wiem...nie ten czas, nie ta historia.
Nie rozumiem tylko jednego, ze nie mozemy, jako Polacy, byc razem. Zawsze musimy poszukac sobie powodu, ktory nas porozni.

Juz wczoraj dostalo mi sie, ze sie poddalam, wyjechalam z kraju i zyje mi sie lepiej, ze nie zostalam i nie walcze, ze...zwialam.
Ot, paskudna ja, daleko od martylororii. No coz, Nie jestem ani Konradem ani "Chrystusem Narodow".

Nie uwazam tez za sluszne umartwiania sie w imie narodowej sposcizny.

"Nie ma to jak fajerłorki na amerykanskim  independensie" - tak do swieta w kraju podchodzi moja latorosl, ktora miala okazje swietowac tutaj 4 Lipca.

Podoba mi sie tez krakowski pomysl, ktory podejrzalam u Klarki : Lekcja śpiewania z artystami Loch Camelot: Radosna niepodległości, 11 listopada 2012

Czyli mozna radosniej? Bez historycznej bufonady? 
Gratulacje! 
To tez jest kawalak historii.


10 komentarzy:

  1. Szkoda,że więcej flag było na euro, niż dziś;(
    I żal,że politycy nie potrafią dziś cieszyc się z odzyskanej niepodległości, tylko załatwiają własne interesy...;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Independence Day niestety w Polsce jest szary, smutny, z pyskówkami talking heads i bójkami gejów z nacjonalistami. Już nikt nie pamięta, że kiedyś cała Polska śpiewała "My Pierwsza Brygada". Jak co roku upiekłam wczoraj rogale, żeby były na świętego Marcina. Mogę się cieszyć, że mam mąkę, drożdże, jajka i cukier, żeby zrobić lukier. Ktoś to kiedyś dla mnie wywalczył. Tylko tak mogę pokazać, że pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak mi sie jakos skojarzlo po twojej wypowiedzi..
      "Independence Day niestety w Polsce jest szary, smutny" i (ja dodam) do dupy?
      Super te rogale. Czy to poznanska bodajze tradycja?
      smacznego zycze:)

      Usuń
    2. Tradycja absolutnie wielkopolska. Po ucieczce ze Lwowa cała moja rodzina od strony Mamy osiadła w Poznaniu, a potem na wsi pod Poznaniem. Rogale na Marcina, który na siwym koniu przyjeżdża (od św. Marcina należy spodziewać się mrozu) to tradycja tak, jak pierniki pieczone na Boże Narodzenie w moje imieniny i uganianie się po ogrodzie na Wielkanoc w poszukiwaniu gniazdek zajączka. Nasze dziecko uwielbia te tradycje, dzisiaj to ona robi pisanki, pakuje prezenty, parzy ciasto na pierniki. Chrzanić flagę jeżeli pod nią Polak Polakowi wybija oko. To ja wolę moja małą, domową Polskę.

      Usuń
    3. Podoba mi sie, to tak samo jak w moim domu. Pielegnowanie tradycji i pokazywanie, ze mozna spokojnie, z "domowa".
      Chyba tym wszystkim od wybijania oczy nikt nie pokazal, ze moza byc normalnie.

      Usuń
  3. Ja dzisiaj robiłam biało-czerwone kwiatki :) nie kotyliony, nie kokardy narodowe, ale kwiatki i mam nadzieję, ze mi nikt nie zarzuci, że pomieszała mi się kolejnośc barw :)bo raz pokazują tak, raz tak. Chociaż poczytałam wypowiedzi znawców. No coż, my jutro śpiewamy "Płynie Wisła, płynie", "Po ten kwiat", "Gdzie są chłopcy" i "Wojenko, wojenko".
    Jesteś jedyna wsród obserwowanych przeze mnie blogów, która napisała o tym Święcie. Hmmm...więcej było o "Hallo witch" :o
    Pozdrawiam
    NIebieskości

    OdpowiedzUsuń
  4. były moje dzieci na rynku krakowskim, śpewały, tańczyły, wróciły roześmiane, uradowane i jeszcze w łazience syn sobie śpiewa "hej hej ułani malowane dzieci niejedna panienka za wami poleci"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych piosenkach jest kawal historii, czasem smiechu, czasem bolesci, jak w zyciu.
      Historia piesnia pisana, od zarania, Poczawszy od "Bogurodzicy". Takie to zle?
      Mnie sie podoba! Jaka to jest piekna tradycja! I jak fantastycznie laczy!

      Usuń
  5. Może dlatego mało radośnie, bo ciągle trzeba wolność zdobywać ...

    OdpowiedzUsuń
  6. ja to w sumie nie rozumiem tego wspolnego napierania sie. w Polityce czytam teraz artykul, moze cokolwiek zrozumiem... ale i tak wole fajerwerki... choc wspolne spiewanie tez byloby fajne :)

    OdpowiedzUsuń