W odniesieniu do zyciowych.
A Ann i Kenie pisalam dawno, dawno...
Sprawy wygladaly na ok. Wspolne wakacje na Karaibach, plany...
Nagle, jak grom z jasnego nieba - to koniec!
Placz, pinot grigio, wiecej placzu, wiecej pinot grigio...
I zawieszenie od miesiaca.
Chyba juz do siebie nie wroca.
Szkoda mi Jej!
Niech szuka dalej i ma go w nosie, ech te baby ech ci faceci...
OdpowiedzUsuńCóż... życie...
OdpowiedzUsuńPinot grigio... nawet lubię ;-)
OdpowiedzUsuńa czemu koniec?
OdpowiedzUsuń