1

1

wtorek, 1 lipca 2014

A doopa rosnie :) czyli zale kobiety walczacej:)

 Wyczytalam u kogos, ze kalorie to takie wredne bestie, ktore mieszkaja w szafie i obkurczaja ciuchlanie...Malpy!

Fitbit na reku, yoga codziennie min pol godzinki, podobnie spacer 3 mile, rower 2, 3 razy w tygodniu na trasie pieciomilowej, pilates cotygodniowo - godzina meki za wlasna kasiorke, low sugar i fat free w lodowce. Zero slodyczy, alkoholu.
Owoce i warzywka w jadlospisie.
Pamietnik kaloryczny na tablecie.
Juz z tego wszystkiego powinnam schusc. A to doooopa.
Miesnie mi sie rozrosly?

8 komentarzy:

  1. No chyba podam publicznie dietę cud na schudnięcie bezpieczne...
    Komuś ciągle to potrzebne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, dawaj,ale nie chodzi o schudniecie tylko chudniecie :)
      Moja Mama mowila: mniejsza lyzka i mniejsza miska:)

      Usuń
    2. To jak wszystko w życiu. Łyżeczką, a nie chochlą. Łatwiej się je...

      Usuń
  2. podeslalam pilna prosbe na maila - pozdrawiam malgo

    OdpowiedzUsuń
  3. Pupa rośnie? A niech sobie rośnie... Piękno i tak jest wewnątrz nas, buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego sie trzymam, ale nie lubie, kiedy letnie sukienki sa zbyt opiete :)

      Usuń
  4. Ja miałam taki problem w zeszłym roku, doktorka poleciła mi zmiany. Powiedziała - biegasz codziennie tą samą trasą, zmień trasę, zmień godzinę biegania, zmień rodzaj herbaty którą pijesz, częstotliwość, zmień cokolwiek bo organizm się przyzwyczaja i nie chce mu się. Zmieniłam. Udało się.

    OdpowiedzUsuń