1

1

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Dieta stomatologiczna.




Nie, to zadna opatentowana dieta - cud, chociaz kto wie, co z tego wyjdzie???

Sniadanie:
czarna kawa, 2 super miekkie brzoskwinie pokrojone na malutkie kawaleczki, ktore mozna spokojnie rozgniesc jezykiem na podniebieniu.

Lunch;
czarna kawa, 2 brzoskwinie j.w, jogurt  truskawkowy

Obiad:
galaretka owocowa, jogurt jagodowy

w tzw. miedzyczasie: duzo wody, czasem jogurt, jak nie widomo, czego sie czepic albo belcik.
Po paru dniach mozna dolozyc serek wiejski. Alez smakuje...
A  kiedy wagoniki???

Ten typ diety nie wymaga zadnej zelaznej woli.
Na ten typ diety skazuje czleka stomatolog. Chyba, ze ktos wybierze wersje z pozbyciem sie zebowego problemu przez wyrwanie.
I tak mam od wtorku, a zanosi sie na nastepny tydzien.

Ale bedzie ze mnie lachon:)

2 komentarze:

  1. To masz odchudzanie za darmo :-)))
    Chyba ,że Ci niepotrzebne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Może zastosuję?Jak mam bat nad sobą to potrafię;))
    Ale jakoś nie pałam sympatia do żadnego stomatologa - to raczej zło konieczne;)

    OdpowiedzUsuń