1

1

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Mialam ulec. Nie dam sie!

No i doigralam sie:)
Zdjelam opcje logowania sie do komentarzy, zeby ulatwic komentowanie i od soboty cichy wielbiciel komentuje.
Nie dosc, ze anonimowo, ale tylko z jego strony. Tzn, ja nie wiem, z kim mam do czynienia, on natomiast doskonale i dokladnie.
Nie tylko zna mnie, moja zawodowa polska przeszlosc, ale nawet konekcje rodzinne.
Na poczatku bylo to smieszne i mile, teraz wciaganie mnie w polskie klimaty zrobilo sie nieprzyjemne.

A ja puch marny, majac go kolo siebie, niezauwazalam.
No to teraz mi sie dostaje.

Tak, z pozycji administratora usunelam wszystkie komentarze, ktore w jakikolwiek sposob moglyby naruszyc dobro osob trzecich.
Inwigilacja? Kontrola? Ograniczenie wolnosci?
A co z moja wolnoscia, godnoscia i elementarnym szacunkiem dla drugiej ososby?
Wszakze najlatwiej ukrywac sie pod postacia Anonima i miec recepty czy pomysl na zycie innych.
Pewnie nie majac na swoje wlasne, skoro ktos musi sie odbijac w moim.
Czyzby polskie piekielka? Zgorzknienie?

Mialam za rada Siostry wprowadzic opcje weryfikacyjne.
Ale poczekm jeszcze. 
Mam nadzieje, ze ow komentujacy Anonim zdobedzie sie na cywilna odwage  i nie bedzie sie bal moich wysokich obcasow.

Tak, mialam kiedys taka jazde:
Pewnego malego czlowieczka, malego swoim zachowaniem, jak oczywiscie dla mnie (ale to ja stracilam robote w Polsce i polecialam szukac wrazen i pomyslow do USA), wiec na tego czlowieczka patrzylam z gory, wspomagajac sie najwyzszymi z mozliwych obcasami.
W sumie owe patrzenie bylo latwe bo i wzrostem gostek nie grzeszyl.

Zatem Szanowny Anonimie:)
Bedzie milo poznac Cie osobiscie, skoro juz sie znamy z widzenia.

5 komentarzy:

  1. Włącz zatwierdzanie komentarzy...
    I zgłoś do odpowiedniej instytucji,
    sprawdzą skąd przychodziły komentarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z instytucja wlasnie pogadalam sobie, z zatwierdzaniem poczekam jeszcze.
      Aninim obiecal poprawe:)

      Usuń
  2. Boże! Jednego złego słowa nie napisałem. Prowadzisz blog, zamieszczałaś komentarze na innych stronach. Myślałem, że to Ci się podoba. Rudnik jest mały więc pisząc cokolwiek trafia się na rodzinę i znajomych.
    Zrozumiałem, że moje komentarze nie podobają Ci się więc ich nie będzie.
    Jestem przekonany, że nie było w nich niczego złego. Przepraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zas kilka uwag do Ciebie, Anonimowy.
      Po pierwsze nie jestem Boze, przeciez mnie znasz:)

      Sledzisz mnie, gdzie bywam z komentowaniem?

      Nie podoba mi sie wplatanie na mojego bloga Twoich uszczypliwosci wobec osob trzecich, wciaganie moich najblizszych.
      Publikujac cokolwiek zwiazanego z moimi dziecmi czy znajomkami, zawsze pytam o zgode i przedstawiam "material" do zatwierdzenia.
      A jednak nie masz cywilnej odwagi, tym bardziej, ze juz dawno znalazles/as namiary na mnie, powinnam pewnie poszukac wysokich butow:)

      I na koniec: czytanie ze zrozumieniem, jako jedna z kluczowych kompetencji.
      Nie mowilam, ze mi sie nie podobaja, prosilam o szacunek:)

      Usuń
  3. Zgadzam się - szacunek do drugiego człowieka to też przedstawienie si, a nie zabawy w kotka i myszkę:)
    Dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń