1

1

wtorek, 23 lipca 2013

A on dalej...

te sreberka zawija...


Woodchuck, groundhok...zadna odmiana Ch. Norrisa.
Amerykanska wersja poczciwych swistakow.


Poki co moja rzeczywistosc jest polnocna. 
Ale bede wracac do poludniowych klimacikow z dzika rozkosza.



5 komentarzy:

  1. Fajny koleś :) pozdrowienia zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. One majom taki tongue twister o woodchucku :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ty tak po tym swiecie jezdzisz? Usiadz na chwilke...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jest tak, ze jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma:)
      Powiem Ci wtajemjicy, ze w sierpniu jeszcze Chicago przede mna:)
      Pozdrowka;)

      Usuń
  4. U mnie też północno, z burzami i porąbaną pogodą, ale myśli o tropiku grzeją nasze dusze.
    Chicago na pewno będzie ci się podobało.
    Zobaczysz.
    Pozdrawaiam słonecznie
    Liliana
    http://owocdecyzji.com/

    OdpowiedzUsuń