1

1

czwartek, 11 lipca 2013

Na ryby:)

Lubie ryby. Na talerzu.

Wedkarstwo mnie nie rusza, bylam dwa razy, pierwszy I ostatni.

Deep fishing jest jedna z karaibskich atrakcji.
I jest jeszcze atrakcja dodatkowa, za darmola, choroba morska na malej lodeczce, ktora trzeba sie wybrac w morze, coby odbyc ten polow.
A potem juz mozna tylko polozyc sie w lodzi I modlic, zeby to byl poduszkowiec, zeby nie bujalo, zeby...zeby...zeby.

Choc morskie widoki sa zawsze cudowne.


St. Lucia.


PS. Burku Szary, a jak sadzisz, to tez samolotowa wersja fotki?

5 komentarzy:

  1. Oj boje sie ja kolysania na morzu, boje bardzo...

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja też nie lubię, na motorówce mnie przewieźli i mi się odechciało :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, poswiecilabym... swoj strach, /smiech!/
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię kołysanie na morzu - gorzej kołysanie w powietrzu :) haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze statkami, jak z samolotami, im wiekszy tym mniej kolysze.
    Czasami przezycia maja charakter ekstremalny, warto jednak doswiadczyc, chocby dwa razy, pierwszy I ostatni za jednym zamachem:)

    OdpowiedzUsuń