1

1

środa, 24 lutego 2016

Wyjechalam na wakacje...


Zero laptopa, ksiazek, gazet. 
Nie wzielam nawet tableta. 
Ot, wszystko i tak mam na telefonie. Nawet ksiazki, jak cos. 
Mam tylko aparat fotograficzny. 

I leze. Fale trzaskaja o brzeg lezaka. Nie moge calkiem zalegnac w wodzie, bo aparat mi fale zaleja. Z zazdrosci rzecz jasna.
Leze i zajmuje sie nic-nie-robieniem slodkim latem w srodku zimy, czego i Wam zycze!

sobota, 6 lutego 2016

Kil water.

Tym wszystkim, ktorzy dzwigali wiadra kilwateru i walki od bajdewindu...

Karaibski kil water.






Tlumacze: kil water, to slad, jaki na wodzie pozostawia jednostka plywajaca, bez roznicy, czy to malutka lodka czy potezny frachtowiec.

Bajdewind to rodzaj wiatru, wazny dla zaglowcow - trzeba wiedziec po prostu, jak rozpiac zagle, w ktora strone, ext.

Nie wiem, czy wszyscy prowadzacy kursy na stopnie zeglarskie, maja zwyczaj wpuszczania w zeglarskie maliny swoich kursantow i odsylania ich do bosmanow wlasnie po kil water czy po walki do bajdewindu. Mnie wpuszczali :)


czwartek, 4 lutego 2016

"Brooklyn".

Tym razem o filmie.




Rewelacja. 

Nie jestem krytykiem filmowym, nawet znawca nie jestem, nie wypowiadam sie na temat warsztatu aktorskiego, bo sie na tym nie znam. Nie znam sie na technice zdjeciowej, kamerze "z reki", udziale swiatla ect. 

Mnie sie film podoba, zachwyca mnie albo nudzi. Tych, ktore przerazaja nie ogladam.

"Brooklyn" mnie zachwycil.
Spokojna, wrecz powolna akcja z nuta tesknoty, a nade wszystko z przedziwnym spokojem, jakims mega stoickim, ze wszystko bedzie tak, jak ma byc czyli dobrze.

NIe umiem go porownac, do zadnego filmu. Zreszta i po co?

"Brooklyn" to obraz losow imigranta. Moich tez.

"Bedziesz tesknic za domem tak bardzo, ze zechcesz umrzec. 
Nic na to nie poradzisz.
Musisz to wytrzymac.
W koncu to minie i ...przezyjesz.
Pewnego dnia wzejdzie slonce.
Nie zauwazysz tego od razu, ale zrozumiesz...
Bedziesz myslec o czyms lub o kims z czym nic Cie nie wiaze...
Kims szczegolnym...Zrozumiesz...ze tu jest Twoje zycie."


poniedziałek, 1 lutego 2016

Honduras kojarzy mi sie z...

...herbata. Ale nie wiem czemu?

Zielone opakowanie...sypana, do malego czajnika. Takie obrazki z dziecinstwa.

A ponizej obrazki ze szczytu cruisa, rzut oka na Roatan, wyspe przynalezna do Hondurasu.