Albo wyjasnieniu.
Pytalam o owoc kiedys tam. Pistacjowy wiedzial, sama do konca nie wiem. Poszlam zapytac wlascicieli drzewa, ale akurat jest przerwa w owocowaniu. Wszystko spadlo i juz nic nie ma. Zzarlo?
Stawiam na granat. Pistacjowy dzieki za podpowiedz.
I pytalam o jezyk. Te zawijasy to malayalam. Abraham takim gada. Tez.I pisze, ale to smiesznie wyglada:)
To jeden z jezykow w Indiach. A jest ich ponoc setki. W zaleznosci od miejsca, okregu itd. I tylez samo krolow.
Alez Ghandi musial sie napracowac.
Oj w Indiach to faktycznie jest tych języków a jest...
OdpowiedzUsuńPlaża podobna do "mojej"-tylko zdecydowanie węższa.W Świnoujściu morze cofa się[!] i plażę mamy coraz szerszą.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak granat chmm.. A ja zakupiwszy ostatnio jakiś owoc, który pięknie pachniał, tak słodko, wpierałam wszystkim, że to marakuja. Ale patrząc na zdjęcia w necie, to ta marakuja coś buja... Nie taka pestka, kolorek itp. Wróciłam do Biedronki, skąd owoc upolowałam i co? Skończyły się, a skoro nie ma owoców, nie ma też karteczki z podpisem. Pytałam, ale nikt nie wiedział o jaki owoc mi chodzi. Podsumuję to Waszym: fuck...
OdpowiedzUsuńDlatego Ghandi był taki mądry
OdpowiedzUsuń