Styczen, luty, marzen to zniwa. Turystyczne i na turystach.
Ci wszyscy, ktorzy posmakuja dobrodziejstwa cieplego czasu generalnie przyjezdzaja wczesniej i wyjezdzaja pozniej.
Koniec pazdziernika zaczyna sie naplyw ludkow. Taki strumyczek, by sukcesywnie przybierac postac potoku w listopadzie, a zmienic sie w rwaca rzeke po Christmas.
Po trzymiesiecznym potopie turystycznym zmiana.
Floryda zaczyna pustoszec, by hibernowac w czerwcu, lipcu, sierpniu i wrzesniu.
Nawet letnie oferty rozmaitych biur podrozy nie daja szans na to, by sezon wakacyjny byl na Florydzie atrakcyjny.
Cieplo jest wszedzie. A na Florydzie nawet bardzo. Za bardzo.
Tampa. Po sezonie.
Czasem mozna ludzi spotkac:)
Brak ludzi to czasem zaleta :) fajne miejsce
OdpowiedzUsuńAle tam są fajne drzewa :)
OdpowiedzUsuń