1

1

wtorek, 15 października 2013

Na Florydzie zycie plynie...

Pisalam juz nie raz, ze ten stan kwitnie w zimowych miesiacach.
Styczen, luty, marzen to zniwa. Turystyczne i na turystach.
Ci wszyscy, ktorzy posmakuja dobrodziejstwa cieplego czasu generalnie przyjezdzaja wczesniej i wyjezdzaja pozniej.
Koniec pazdziernika zaczyna sie naplyw ludkow. Taki strumyczek, by sukcesywnie przybierac postac potoku w listopadzie, a zmienic sie w rwaca rzeke po Christmas.

Po trzymiesiecznym potopie turystycznym zmiana. 
Floryda zaczyna pustoszec, by hibernowac w czerwcu, lipcu, sierpniu i wrzesniu.

Nawet letnie oferty rozmaitych biur podrozy nie daja szans na to, by sezon wakacyjny byl na Florydzie atrakcyjny.
Cieplo jest wszedzie. A na Florydzie nawet bardzo. Za bardzo.

Tampa. Po sezonie.
Czasem mozna ludzi spotkac:)




2 komentarze: