"Za brama marzen zawsze swieci slonce...
nawet wtedy, kiedy powieki krasi kropla smutku".*
Z taka dedykacja i zyczeniami kompasu do krainy szczescia otrzymalam ksiazke.
"Za brama marzen" to tytul ksiazki Pana Romana Malinskiego.
To tytul traktujacy o podrozy i zderzeniu z rzeczywistoscia emigracyjna, z Nowym Jorkiem. I kroczkiem poza nim.
To losy emigracyjne Pana Romana.
Latwy? Trudny?
Moim zdaniem inspirujacy. Bo zawsze cos sie dzieje po cos.
Na kartach ksiazki podrozowalam z Panem Romanem po Manhattanie, usmiechalam sie do Central Parku, wedrowalam po Greenpoincie i lapalam sloneczne promyki na Coney Island.
A przy okazji poznawalam smak emigracyjnego chleba, kiedy sie zyje w tym molochu bez jezyka zdanym na laske procodawcow-Polakow. Ciekawe...
Fragmenty swojej ksiazki Pan Roman publikuje na Powrotniku.
Info dla osob z Ameryki. Ksiazka dostepna w The Polish Bookstore.
*post nie jest sponsorowany, nie daje sie sponsorowac:) a moze warto???
Niebawem i ja będę miał dla Ciebie bramę marzeń :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, yhooo:)
Usuń