1

1

poniedziałek, 31 marca 2014

Kocimietka czyli jak uzaleznic kota.

Wiadomo powszechnie, ze koty maja personel, a ten bardziej wyedukowany personel, wyedukowany w kocich potrzebach, wie po spojrzeniu, miau-knieciu, oczach, kocich gestach czy krokach o co biega.

Ameryki nie odkrylam, to prawda oczywista. Nie tam jedna z trzech*.

Ze kot swoimi drogami chadza, swoje przyzwyczajenia ma...
Ale o dobroci, wcale nie z panskiego stolu, czasem prosi, wskazujac bezbednie: 
catnip - w wolnym tlumaczeniu (za "Shrek'iem") - kocimietka.


 "Zajadam, ze az mi sie wszystko trzesie, jak lza na rzesie...trzesie mi sie was! "


"Mrrrrrr...Pysznosci...Ten odjazd...chodz na kolei nie robie..."

Nadmieniam, ze kocimietka na potrzeby wlasne!


* za goralska teoria poznania ks. Tischnera:" Swienta prowda, Tyz prowda, Gowno prowda". 

piątek, 28 marca 2014

Dopieszczanie czyli podciaganie.

Dopieszczam, sie, holdujac zasadzie mojego ulubionego Pana Sztaudyngera:


Zycie nas nie piesci, piescmy sie sami :)

A podciagam sie...na urodzie:)

Mam swoje ulubione SPA, fajne dziewczyny, doradza, pogadaja  i dopieszczaja na wszelkie mozliwe sposoby (tak, poznac mnie po napiwkach:))

Jest R, ktora piesci moje wlosy, Jest J, ktora ma pomysly na mani i pedi i Paula, specjalistka od skory.
I choc po jej zabiegach chce ja zabic, to po tygodniu okazuje sie, ze miala racje, sugerujac jakies cudenka, kremy (przy bolacych cenach) czy inne formy dopieszczania.

Na wiosenny rozruch poszlam tym razem mikrodermobrazja. WOW, normalnie Paula odkurzyla mi skore i sama nie przestaje sie glaskac. Skora jest taka ....no do glaskania normalnie. 
Z Paula o tyle jest mi bardziej, po drodze, ze jest Europejka, pochodzi z Portugalii.
I moze przez to najbardziej jej ufam? Ale jest to sprawdzone zaufanie i to mi sie podoba, zatem:
 "Dziewczyny badzcie dla siebie dobre, na wiosne...


No taka moja parafraza:), a ja ide sie dalej glaskac. Mam glaski, oooo!( jesli ktos slyszal o analizie transakcyjnej:D:D). 


czwartek, 27 marca 2014

Plaza.

Generalnie plaza kojarzy sie z piaskiem, piaseczkiem czy kamieniami. 
Ale co tu gadac...








a moze to taie przedplaze?

sobota, 22 marca 2014

Normalnie wredna malpa.

Ze mnie!

Na progu 2012 r dalam sie porwac smutnemu zdjeciu pieknego noworodka walczacego o zycie i rozeslalm je do moich znajomkow z prosba o kase w tle.  Kolejna zreszta.
Moze ktos otworzy procz serca i slow pokrzepiajacych typu: Badz dzielna! Trzymaj sie! Biedne dziecko! (ktorych zreszta nie znosze, bo one nic nie wnosza) portfel.
Bo o kase, przerzucona na zdrowie dzieciaka, idzie!

Sama odpalilam karte, kasa poszla.

Jeden ze Znajomkow odeslal mi ow list z zalacznikiem :

"Droga Aniu,
Jestes juz duza - nie dawaj sie wykorzystywac.
Jestes madra osoba - nie pozwalaj sie osmieszac.
Jestes tez wrazliwa osoba, a kazdego poruszy takie smutne zdjecie, jak zalaczone do Twojego emila, wiec troche Cie to usprawiedliwia.
Ale tylko troche...
Jesli chcesz pomoc tej dziewczynce czy jej rodzicom to polecam ponizszy artykul - w nim znajdziesz potrzebne do tego informacje: konkretne nazwisko, adres, numer konta.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/hieny-zeruja-na-tragedii-oli_57666.html

Aniu,
zawsze, jak otrzymuje "lancuszek" sprawdzam jego wiarygodnosc na portalu specjalizujacym sie w lancuszkach.
http://atrapa.net/chains/ola.htm

Tak m.in. dotarlem do linka, ktory wkleilem powyzej.

Badz zdrowa,
K."

Takie postawienie sprawy skutecznie wyleczylo mnie o rozsylania, lajkowania, postowania prosb o pomoc dzieciakom.

Ostatnio w "Polityce" (nie pamietam dokladnie czy sprzed 3, czy wiecej tyg, bo czytam cyfrowa wersje i archiwum jest na serwerze) spotkalam sie z raportem nt pomagania - naciagania. 
A jakos 2, 3 dni temu, ktos ze znajomkow na FB postowal o dzieciaczku i jego chorobskach, kliknelam, bo wierze osobie, ktora postowala.
A tu zonk, kiedy juz dotarlam do "plac" pojawil mi sie "koszyk potrzeb", ze moja kasa bedzie rozrzucona tez na inne osoby potrzebujace. I nie szlo wymigac sie z niego czy wskazac jedynie na owego dzieciaczka.

I to mi nie gra. Bo to moja kasa i mnie wolno zrobic z nia, to, co mi sie podoba.
Nie potrzebuje podpowiadaczy, komu mam pomagac, bo jeszcze kieruje sie rozumem albo serduchem.

I to mnie skutecznie leczy z pomagania online. Was tez?

czwartek, 20 marca 2014

Poranek leniwy




Ponizej faktycznie nie-do-uwierzenia. 
Snieg na kaktusie. 
No kloci sie jakos:) Tym bardziej, ze to tereny Nowego Meksyku w USA, gdzie tam raczej pustynnie i sucho. 

czwartek, 13 marca 2014

Truskawkowe dozynki czyli w truskawkowe pole:)

Serio, truskawki! Z pola. Truskawkowego. 
Plant City na Florydzie:)

Jedyne, ktore tutaj mi smakuja, sa pachnace, soczyste, pyszne:)
A zatem:


 w truskawkowe pole...


albo po truskawkowe gotowce...


  I koniecznie na truskawkowy show!



 I truskawkowe nagrody...


 I truskawkowe pysznosci...

 Az sie krecie od tych truskawkowych cudownosci...



 Kompletnie nietruskawkowe jedzonko...


I deser z truskawkowym akcentem...

Zdjecie dzieki uprzejmosci Piotrusia:) dzieks:)

A w nawiazaniu do posta ponizej: to muszle po sea urchin znane jako jezowce. Tak przynajmniej slownik polsko-angielski mowi. A sama z lekcji biologii juz nie pamietam...
Gratuluje wiedzy!!!

sobota, 8 marca 2014

Z uporem maniaka i zas sexistowskie?



"Obchodzimy ku chwale ojczyzny
Jeden Dzien Kobiety, caly rok mezczyzny"

Z uporem maniaka powtarzam te fraszke rokrocznie.
Jak tu nie kochac Pana Sztaudyngera?



Paniom, Kobietom, Kobietkom Wszystkiego Najpiekniejszego!!!

Dzien Kobiet. Kolejne seksistowskie swieto? Bez sensu jak Walentynki?

piątek, 7 marca 2014

Recykling



Sklep-mini restauracja. Domowe jedzonko i wszystko na sprzedaz.
Kilka stolow, oczywiscie na sprzedaz. Rozne krzesla przy nich, wykonane rekami miejscowych artystow tez do kupienia:) A zasiadasz przy nich, jesli decydujesz sie na wizyte w mini-restauracji.
Sofy, polka z ksiazkami, mozesz kupic, ale tez poczytac przy kawie.
Pare laptopow obok- wifi i jak masz ochote, serfujesz po sieci. Nie udalo mi sie sprawdzic czy laptopy do kupienia:)

I recykling. Kto zgadnie, co to i dlaczego?





czwartek, 6 marca 2014

Domowy lekarz radzi...

Moj osobisty lekarz wlasny zapakowala mi sie na kolana. 



Mnie bylo cieplo i wygodnie. A ze pobolewaly...
Mam wrazenie, ze kociaki czuja jakies fluidy, ktore bolace miejsca wysylaja i same pakuja sie tam jako wspomagacze.
Czasem leza mi na brzuchu, przytulaja sie do plecow, albo pakuja na glowe.
I nawet nie wiem, ze tam mnie strzyka:)
Tez tak macie ze swoimi kocimi pupilami? 

środa, 5 marca 2014

No cudny jest!





Dobry duch? Aniol opiekun? ok, wiem kto:) Jedrula (DZIEKI!) sprawil mi ogromna niespodzianke.
Piekny jest, normalnie cudny. Ja nie moge:) Aniol, ma sie rozumiec!

I czy nie warto mowic o swoich potrzebach i oczekiwaniach?
Tadam!!

I swietnie pasuje z perlami w kolczykowym wykonaniu:) Mnie sie laczy :)


http://www.sanger.dk/  Milej zabawy:)

wtorek, 4 marca 2014

Poszukiwany. Poszukiwana.

Nie, to nie to, nie o ten film:) idzie. 

Poszukuje dobrej, merytorycznej i wartosciowej literatury faktu na temat II wojny swiatowej. 
Przyczyny, kampanie...az do Berlina. Z kazdej strony.
Mam N. Davisa "Boze igrzysko" i "Europa".
Po polsku, angielsku, znaczenia nie ma. Mlodz ksztalcic sie chce!
A ze historie mial w polskim gimnazjum, to kumaty, ale juz amerykanskie high school nie wznioslo go na wyzyny wiedzy w w/w temacie. Bo II wojna swiatowa tutaj to holokaust i Pacyfik. No tak, DDay jeszcze.

Fajnie swoja droga pogadywac z veterenami tutejszymi, bo maja jakze inna historie.

Beda wdzieczna na namiary. Fora, google, przegladniete.

A jezeli sie ktosik chce posmiac, rzucic okiem na swiat z dystansu Kornwalii i poznac duzo przewrotnych obserwacji - to u Szamana Galicyjskiego czyli "Daj se luz"
Blog caly przeczytalam, o zgode wystapilam i do "zagladania" dodalam.
Pistacjowy, dzieki, u Ciebie podpatrzylam:)

poniedziałek, 3 marca 2014

I przerazenie mnie ogarnia...

Na calkiem niedawnym rodzinnym spotkaniu, co to duzo gadac, skutecznie wymuszonym przez kostuche, ciocia M. skierowala do nas niemalze apel:
- Dzieci, trzymajcie sie razem, swiatem rzadza glupcy...

Czyzby jej slowa staly sie cialem?

Obserwuje, o ile to obserwacja mozna nazwac, z pozycji wygodnego fotela, doniesienia nt Ukrainy.

Zbrojna interwencja w obawie o zycie Rosjan i wojskowych zamieszkujacych Krym. 
Badanie gruntu, poprzez naruszenie przestrzeni powietrznej, wtargniecie i opanowanie niektorych baz?
A moze juz wczesniej, w Czeczenii, Gruzji?
I widzac nieruchawke swiata...

Czyzby kolejny rechot historii, tylko wtedy byla aneksja Austrii, korytarz ku swoim i facet mial wasik.

A podobno, jako ludzie i spoleczenstwa sie rozwijamy i wyciagamy wnioski z doswiadczen?
Tylko czy aby na pewno?

niedziela, 2 marca 2014

Z ogloszen parafialnych, dzisiajszych i Oscary.

" Sroda Popielcowa wypada w piatek..."

To padlo w amerykanskiej parafii.

I oto jak zachowali sie parafianie:
A) cisza...nikt nie zalapal, ksiadz polecial z ogloszeniami dalej.
B) Ksiadz sie polapal po szmerach w kosciele, ze palnal cosik nie tak, wrocil i poprawil
C) Ludkowie parskneli natychmiast smiechem, Ksiadz dostal brawa, poprawil sie za chwilke w radosnej atmosferze.
Kto odgadnie? A? B? C?

A wieczorem Oscarowa Gala. 
Kompletnie nie rozumiem, dlaczego Tom Hanks nie jest nominowany do Oskara dla Najlepszego Aktora za film "Captain Phillips"? 

Pewnie wygranym bedzie "The Butler" jako cichy wojownik w bialo-czarnej wojnie.
Kto ogladal, to wie. Kto nie ogladal...amerykanska wersja "Ghandiego", ktora sie nijak ma do oryginalu. Ale pewnie nic nie wiem, bo czarna nie jestem.

Milych wrazen.

Mnie jednak niepokojem napawa sprawa Ukrainy...

PS. Wygranym oscarowym okazal sie film "Gravity". Zgarnal najwiecej statuetek.
Nie widzialam jeszcze, jakos do s-f to mi nie po drodze:)