Ze mnie!
Na progu 2012 r dalam sie porwac smutnemu zdjeciu pieknego noworodka walczacego o zycie i rozeslalm je do moich znajomkow z prosba o kase w tle. Kolejna zreszta.
Moze ktos otworzy procz serca i slow pokrzepiajacych typu: Badz dzielna! Trzymaj sie! Biedne dziecko! (ktorych zreszta nie znosze, bo one nic nie wnosza) portfel.
Bo o kase, przerzucona na zdrowie dzieciaka, idzie!
Sama odpalilam karte, kasa poszla.
Jeden ze Znajomkow odeslal mi ow list z zalacznikiem :
"Droga Aniu,
Jestes juz duza - nie dawaj sie wykorzystywac.
Jestes madra osoba - nie pozwalaj sie osmieszac.
Jestes tez wrazliwa osoba, a kazdego poruszy takie smutne zdjecie, jak zalaczone do Twojego emila, wiec troche Cie to usprawiedliwia.
Ale tylko troche...
Jesli chcesz pomoc tej dziewczynce czy jej rodzicom to polecam ponizszy artykul - w nim znajdziesz potrzebne do tego informacje: konkretne nazwisko, adres, numer konta.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/hieny-zeruja-na-tragedii-oli_57666.html
Aniu,
zawsze, jak otrzymuje "lancuszek" sprawdzam jego wiarygodnosc na portalu specjalizujacym sie w lancuszkach.
http://atrapa.net/chains/ola.htm
Tak m.in. dotarlem do linka, ktory wkleilem powyzej.
Badz zdrowa,
K."
Takie postawienie sprawy skutecznie wyleczylo mnie o rozsylania, lajkowania, postowania prosb o pomoc dzieciakom.
Ostatnio w "Polityce" (nie pamietam dokladnie czy sprzed 3, czy wiecej tyg, bo czytam cyfrowa wersje i archiwum jest na serwerze) spotkalam sie z raportem nt pomagania - naciagania.
A jakos 2, 3 dni temu, ktos ze znajomkow na FB postowal o dzieciaczku i jego chorobskach, kliknelam, bo wierze osobie, ktora postowala.
A tu zonk, kiedy juz dotarlam do "plac" pojawil mi sie "koszyk potrzeb", ze moja kasa bedzie rozrzucona tez na inne osoby potrzebujace. I nie szlo wymigac sie z niego czy wskazac jedynie na owego dzieciaczka.
I to mi nie gra. Bo to moja kasa i mnie wolno zrobic z nia, to, co mi sie podoba.
Nie potrzebuje podpowiadaczy, komu mam pomagac, bo jeszcze kieruje sie rozumem albo serduchem.
I to mnie skutecznie leczy z pomagania online. Was tez?
Uważam na takie pomaganie...
OdpowiedzUsuńPomagam tylko kotom na ....
www.miau.pl...
Znam to środowisko dobrze od lat.
Na resztę bardzo uważam.
Tak jak piszesz sprawdzam.
Jeżeli chodzi o sprzedaż, trafiłam na coś takiego, zdumienie moje nie miało granic... .
....Haliuro...
Napiszę tak: Pomagamy z potrzeby serca... Oczywiście i ja pomagam, ale nie wszystkim i nie wszędzie, ponieważ zdarzyło mi się, że moja naiwna szczodrość i empatia zostały nieuczciwie wykorzystane. Dlatego postawiłam na baczność moją czujność i wszelakie wołanie o pomoc, przepuszczam przez filtr moich wcześniejszych doswiadczeń. Aktywnie uczstniczę w akcji Jurka Owsiaka, bo to ma dla mnie jakiś taki głębszy sens... Pomagam także konkretnym osobom - dzieciom, rodzinom, ktore znam osobiście, albo poprzez moich znajomych.
OdpowiedzUsuńw listopadzie na swoim blogu zmiescilam wpis o pomaganiu - kopiuje jego tresc
OdpowiedzUsuńhmm... uwazam ale to moje zdanie jak zawsze , ze pomoc powinna byc namacalna czyli osobista , nigdy nie angazuje sie w pomaganie zbiorek pieniedzy , zawsze mam watpliowsci czy te pieniadze sa zuzyte zgodnie z przeznaczeniem , po za tym , w czym zgodzilismy sie jednomyslnie z moim kochaniem , to takie usprawiedliwienie siebie - pomoglam , hmm....przeciez pomagam , dajac zawsze peiniadze jak trzeba dla potrzebujacych , proste i bez wysilku ,
pomoc to dawanie siebie , bycie z potrzebujacym , wspieranie ich po przez swoje czyny , ....
....po raz kolejny z moim kochaniem wspomnielismy o czyms , o czym myslimy od tak dawna , mamy takie wspolne marzenie , jak juz nasze dzieci stana sie samodzielne , by wyjechac gdzies z jakas instytucja charytatywna na jakis czas a moze na zawsze , by pomagac , by dac cos z siebie innym potrzebujacym , ja moge uczyc dzieci wszystkiego ,opiekowac sie nimi i dbac o nie , a moje kochanie jako inzynier budowlany , bedzie pomagac budowac im schroniska , domy , szkoly i wszystko to co bedzie potrzebne w danej chwili , taki plan marzen na przyszlosc , mamy nadzieje , ze sie kiedys nam zisci - czego sobie nieskromnie zyczymy
pozdrawiam i dodam , ze nigdy nie udostepniam , nie polubiam stron z prosbami o jaka kolwiek pomoc - malgo
Pamiętam osobę kwestującą na chore dziecko po mieszkaniach, miała przy sobie wszystkie dane fundacji. Jak spisałam telefon i zadzwoniłam, to niestety nikt przez kilka dni nie podnosił słuchawki :(
OdpowiedzUsuńNaszły mnie zatem wątpliwości, trzymają mnie do dziś.
Parę razy wysterowana dzisiaj pomagam konkretnej twarzy... realnej, nie wirtualnej.
OdpowiedzUsuń"wysterowana" - podoba mi sie to okreslenie.
UsuńDokladnie robie to samo:) konkrety:)
niektóre fundacje zabierają dla siebie lwią część datków
OdpowiedzUsuńistnieje również tzw "oszustwo miłosierdzia" czyli żerowanie na ludzkim współczuciu, epatowanie chorobą, kalectwem i biedą w celu zarobkowym, np ogolona głowa sugeruje, że osoba przeszła chemioterapię itd.
Jednocześnie prawo nie pozwala na indywidualne zbiórki, jest to nielegalne i dotkliwie karane. Groziło mi 50 tys grzywny, wiesz za co.
Nigdy nie uczestniczę w żadnych łańcuszkach.
Ale "nasz" przyklad pokazuje, ze mozna.
UsuńA moze zas cos wymyslimy, bo juz dawno nie bylo zadnego spontanu?