1

1

czwartek, 13 marca 2014

Truskawkowe dozynki czyli w truskawkowe pole:)

Serio, truskawki! Z pola. Truskawkowego. 
Plant City na Florydzie:)

Jedyne, ktore tutaj mi smakuja, sa pachnace, soczyste, pyszne:)
A zatem:


 w truskawkowe pole...


albo po truskawkowe gotowce...


  I koniecznie na truskawkowy show!



 I truskawkowe nagrody...


 I truskawkowe pysznosci...

 Az sie krecie od tych truskawkowych cudownosci...



 Kompletnie nietruskawkowe jedzonko...


I deser z truskawkowym akcentem...

Zdjecie dzieki uprzejmosci Piotrusia:) dzieks:)

A w nawiazaniu do posta ponizej: to muszle po sea urchin znane jako jezowce. Tak przynajmniej slownik polsko-angielski mowi. A sama z lekcji biologii juz nie pamietam...
Gratuluje wiedzy!!!

6 komentarzy:

  1. Ooooooo, truskawki, truskawki i lato i ciepełko i słońce ...
    Jak ja to lubię :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie! Po co ja do Ciebie z rana weszłam? haha TRUSKAWKOWY raj! Teraz cały dzień będę myślała o tych czerwonych pysznościach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, a ja musze czekać do czerwca, buuuu :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. A wino z tych truskawek robią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, chyba jeszcze nie wpadli na to, ze wino mozna...
      A swoja droga, pyszne jest:)

      Usuń
  5. Najbardziej mi się podobają te truskawki z grilla :)

    OdpowiedzUsuń