1

1

piątek, 27 lipca 2012

41°03′17″N 76°14′01″W

Zebralam sie w koncu, by napisac, gdzie mnie na letni czas rzucilo. Napisac dokladniej o tej czastce Ameryki.
Polnocno- wschodnie krance, a moze jednak blizej srodka stanu(?),  Pensylwania. Jakies 3 godz od Nowego Jorku na polnocny zachod.

Ponoc tak wyglada faktyczna Ameryka, nie ta z nowojorskiej strony czy LA i tamtego wybrzeza.
Slowem - normalka.

Berwick jest dziesieciotysiecznym miasteczkiem z gatunku blue color job.

Juz tlumacze:
nie wiem od kiedy taki rozroznienie zaczelo byc w uzyciu, faktem jest, ze teraz juz w zasadzie nie ma racji bytu. Jest to okreslenie z czasow, kiedy uniformy pracownikow fizycznych mialy kolor niebieski. Stad blue color job to fizyczni.
White color job -jasne, to od bialych kolnierzykow, urzednicy.

W tym kiesteczku kiedys byla potezna fabryka, produkujaca wagony i lokomotywy, a w czasie wojen - czolgi. Teraz jest rozparcelowana na mniejsze przedsiebiostwa, ktore cos sobie tam dzialaja albo oglosily upadlos. 
Miasteczko tez podupada. Mlodzi pryskaja za praca i kariera do duzych miast. Wiadomo. 
Niektorzy tylko, jako policjanci, nauczyciele, restauratorzy, urzednicy, lekarze i uslugodawcy innych masci, pozostaja.
Ot, szara rzeczywistosc...




I co ciekawe, mniej przedszkoli a wiecej centrow rehabilitacyjnych, domow opieki czy starosci.
Starosc idzie na to spoleczenstwo.
Tutaj to widac.

2 komentarze:

  1. Biała rasa chyba wszędzie się starzeje ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasna, masz racje. Starzejemy sie w skali globalnej, a zawsze mowilam, ze to moje dzieci sie postarzaly...

    A mimo wszystko z mlodzienczym pozdrowieniem:)

    OdpowiedzUsuń