Swietowania ciag dalszy...
Piknik rodzinny.
Kazdy cos przyniosl ze soba: salatek rozmaitych ci dostatek, deserow, napojow drinkopodobnych (po ktorych czesciej sie biega do toalety niz zakreci w glowie, bo alkoholu w nich jak na lekarstwo, a lodu trzeba wrzucic, bo zar leje sie z nieba niemilosierny).
Jedzenie i obmawianie, niekoniecznie najblizszych, z przewaga tego pierwszego:)
Dzieciarnia zajela basen, zatem dorosli przemieszczaja sie miedzy parasolami dajacymi troszke cienia na podworku, a cudnie wychlodzonym domem.
I bylo sprzatac przed imprezka?
Pare pomyslow kulinarnych zanotowanych i sfotografowanych:
Arbuz z serem feta i liscmi miety.
W zasadzie to caly przepis:
arbuz pokrojony w kostke,
20dag sera feta, rozdrobnionego (kupic gotowca albo samemu rozdrobnic),
kilka listkow miety (5-8, dla fanow miety)
Wymieszac. Gotowe.
Ciekawe smakowo.
Salatka pistacjowa.
puszka (20 oz) rozdrobnionych ananasow, razem z sokiem,
budyn o smaku pistacjowym INSTANT,
bita smietana (zas gotowiec, 8 oz),
1 cup malych marshmallows (pianek).
(oz to uncja, a ile w dag to nie wiem, google i ognia:)
Ananasy z sokiem wrzucic do miski, wsypac budyn i wymieszac, dokladnie! Dolozyc bita smietane i marshmallows. Gotowe.
Schlodzic koniecznie, smakuje wybornie!
Cudaki deserowe, preclowate.
Precle o smaku kwadratowym:)
No jak mam okreslic te kwadraciki (po spodem cudaka), ktore maja ksztalt kwadratu a smak precla?
czekoladowy carmel (gotowiec ze sloika),
M&Ms z kulka preclowa w srodku.
Na kwadracik lyzeczka carmelu, na to M&Ms.
Koniecznie schodzic. I zjec zanim splynie z talerza, ale dobrze schodzony deser trzyma sie przez godzine w niezlym upale.
O innych cudach nie wspomne, pisalam wczesniej, a odsylam na Powrotnika.
I oczywiscie final fireworks z domowego zacisza:)
Ciekawe to jedzenie :-)))
OdpowiedzUsuńi wszystko ze słoika albo z puszki, w proszku albo gotowe? jak za komuny!
OdpowiedzUsuńJAk w Ameryce:):)
UsuńTo sloiki, puszki, proszki :D:D:D
się otrujesz tam;) ja jeszcze nigdy w życiu nie jadłam hamburgera w sieciówce, muszę zacząć bo to chyba wstyd tak żyć w nieświadomości smaków amerykańskiej kuchni?;)
OdpowiedzUsuńKlarka, Ty musisz tutaj przyjechac!
OdpowiedzUsuńSama omijam szerokim lukiem wszelkiej masci smierdzace fasy food'y, co nie znaczy,ze niechetnie zajadam sie tutejszymi nalesnikami. Wszystko wszakze z umiarem.
A pojecie amerykanskiej kuchni nie istnieje -to mix chinsko-meksykansko-wlosko-boj-wie -jakiej i jeszcze innej.
Jak zwykle -diabel tkwi w szczegolach czyli umiar!