1

1

piątek, 29 marca 2013

Na swiateczny czas.


O charakterze swiat Wielkiej Nocy w USA pisalam juz wielokrotnie. Tutaj i tutaj.




I palmy sa kompletnie inne w Niedziele Palmowa. Po prostu palmowe:) te palmy, widac tutaj.

Ten wielkanocny czas jest kompletnie inny niz moj polski czas wielkanocny:)
Na wspomnienia mnie wzielo. Oj, dlugo bedzie. Czy to terapia jakas?

Za moich szkolnych czasow...czy ja moge mowic o moich szkolnych czasach, jak ja cale zycie chodzilam do szkoly, tylko czasem miejsca byly inne - najpierw w lawce, potem przed lawka, a potem zas w lawce. W sumie to chodzilam do szkoly 35 lat. I nie repetowalam. Jak to mozliwe?

Ale wracajac do moich szkolnych czasow w szkolnej lawie...
Jakos nie przypominam sobie, by wtedy mowiono o swietach, skladano sobie zyczenia, byly apele czy inne "kuczcie" temu poswiecone. Ot, przerwa swiateczna. Wiosenna. 
Choc wiadomo bylo, o co chodzi:)

W domu natomiast od soboty przed Niedziela Palmowa trwaly porzadki swiateczne. Generalne. Od sufitu po podloge! Z wynoszeniem i trzepaniem dywanow wlacznie. O oknach nie wspomne:)
Wielki Czwartek i Wielki Piatek tez byly pracowite. Plackami, salatkami, malowaniem jajek. A wszystko po to, bo w miare mozliwosci Wielka Sobota juz byla swietem.
Tridum Paschalne obowiazkowo.
Potem Rezurekcja, sniadanie i ...spacer. Kilometry lasu w poszukiwaniu przylaszczek.
A jak po powrocie smakowalo ciasto:)

Jako dzieciaki urzadzalismy sobie nasz prywatny Lany Poniedzialek we wtorek. Rodzice w pracy, a my moglismy sie oblewac do woli. Nikt nie gonil, ze to eleganckie wdzianka i jak zmoczymy, to co teraz bedzie?
Choc czasem budzenie szklanka wody we wlasciwy poniedzialek bylo przykre.
Ot, stare czasy. 

Kiedy przygladam sie zdjeciom w Polski to widac snieg, choc wiosna sie obudzila. Moze w tym roku nalezy sobie zyczyc Merry Easter?
Niemniej jednak - 

Rodzinno - kulinarnych satysfakcji! 
Ciszy i zadumy nad potega Zmartwychwstania !
Alleluja! 
                                                                I do przodu:)



I kwiecia troszeczke:





czwartek, 28 marca 2013

Goniac lenia.


Oj, zeby mi sie chcialo tak, jak mi sie nie chce to mialabym wiele spraw rozwiazanych od reki. Nie tylko ja zreszta, wiem, wiem, ale czasem warto pogonic lenia.

Sztorm i snieg na plazy. 

Tutaj sie taki duet nie zdarza, wiec scignelam Jedrusia na gdanska plaze:)
Poprosilam pieknie, a ze z niego dobry czlek. Zebral sie w sobie i w ciuchlandie. I traskal baltyckie klimaciki. 










Baltyk szaleje.

Za daleko jestem, wiec mnie nie zabije. Ale co sobie pewnie podniosl cisnienia  bluzgajac na moje pomysly...
Moze mu sie trojkowy wyplukal troszeczke?


A nad Zatoka spokojnie:)

Po 10 dniach dietki trojkowy odpuscil. Wyniki Jedrusiowe wzorcowe.
Jeszcze raz magie objawilo powiedzenie:
If you want, you can!
Jesli chcesz- mozesz!

I nikt mi nie powie,ze sie nie da! Wszystko to kwesta checi. Upraszczam troszeczke?

I wiosna od polnocy. Krokusow nie widzialam ze sto lat.




środa, 27 marca 2013

Dekalog osobisty:)





Jasna wymienila 7 z moich dziesieciu osobistych, wlasnych, wypracowanych i wdrozonych w zycie przykazan.

Sama doloze reszte:

8.  Marzenia sa dla tych, ktorzy zostaja w domu.

9.  Szczescie jest podroza. Nie jej celem. 
     (tego nauczyl mnie Piotrus, ktory sie teraz wloczy po Peru. Pozdrowka:)

10. Kocha sie za nic, czasem mimo wszystko.
     I tutaj tez chetnie bym dolozyla... 
     Oj, Dyzio:)



wtorek, 26 marca 2013

Wiosna Panie Sierzancie!

Nadzieja odradza sie pierwsza!  Ale mi sie powiedzialo zlota mysla!




To polskie klimaciki... 
Teskno mi Panie...

Dzieki Jedrus za wiosenna pamiec:)

Padam...

Padlem...
Te swieta mnie wykoncza:)


 















Mnie nie:) Pracuje swiatecznie, wiec swieta sa we mnie! Caly czas!

poniedziałek, 25 marca 2013

Morskie opowiesci










Wcale rum nie musi szumiec w glowie, zeby swiat nabral tresci...
Pieknie jest!


Trzeba pomoc kliknieciem: www.szyciowyblogroku.pl/zgloszenie/pani-niteczka-prezentuje/
Nic nie kosztuje a pomoze Pani Niteczce.
Oczywiscie jak ktos chce:)

piątek, 22 marca 2013

Zaczerpniete i weszlo w jezyk. Domowy.

Tak, wiem, ze uprawiam nowomowe. 
Mekekeke jak mnie czyta to pewnie chora jest albo chorsza :) Sorry bardzo.

Czy u was tez tak jest, ze powiedzonka z dobrych filmow weszly do jezyka i sa takim znamiennym skrotem czy porozumieniem? Domowym.

Czasem niewinnie padaja w rozmowie miedzy nami (dzieci i ja) i wybuch smiechu. Dla kogos z boku to troszke dziwne, no bo niby co tu jest smiesznego?

1.
-Zaraz bedzie ciemo! Zamknij sie !

2.
- A jak rodzina? Zdrowa?
-Zdrowa, zdrowa, dziekowac dziekowac!

3.
- Czarodziej jakis? w myslach czyta?

4.
 - Muniek, maniutek, manki, maniak...

5. - Teraz sie tak tlusto nie gotuje. Mniej ziemniakow, wiecej jarzyn...
- Ziemniak to tez jarzyna.

6.
 - I kto tu jest debesciak? 

7.
 - Pyszne, normalnie delicje!

8.
 - Seks jest dla doroslych, niektorych doroslych, ciebie to nie dotyczy!

9.
- No estem.

10.
- Gadaj se gadaj ja tam swoje wiem

11.
- Dzisus, k...ja p...

Potraficie rozpoznac, z jakich filmow pochadza cytowane wyzej fragmenty? Te numerki sa pomocowe:)

A moze i u Was sie jakies przyjely?




czwartek, 21 marca 2013

Gdy kolekcja rosnie w sile...


(mam nadzieje, ze) Michalowi zyje sie przyjemniej.




Michale prawie Aniele. Dlaczego prawie? Wlasnie nie wiem. Zatem Aniele - dziekuje!

Chcialo mi sie tez sparafrazowac slynne zawolanie:
Aby Polska rosla w sile a ludzie zyli dostatniej.
Ktos to jeszcze pamieta?

Cudne sa, prawda? Anioly, rzecz jasna dluta Michala od Aniolow!

wtorek, 19 marca 2013

Kiedy milosc staje sie obsesja.

Ponoc Woodstock to zwariowane klimaciki.
Nie tylko przez pamiec slawetnego buntu i poczatkow nowej rockandroll'owej ery.
To ponoc styl zycia takze.

Wlascicielka 24 kotow. 








W sumie to  kto jest czyim zakladnikiem?

Ruth to pokolenie woodstockowe. Ponoc to wszystko tlumaczy: luz, natura, wspomagacze albo terapia po nich:)
Osobiscie uwazam, ze umiar we wszystkim.

niedziela, 17 marca 2013

Nad brzegiem. Polnocnym i Poludniowym.

Kris Beskidzki zauroczyl mnie swoimi zdjeciami.
Ale zanim przejde do meritum, mala dygresja - 

Slazaczka robi zakupy. Wybiera wedliny. Grymasi.
- A to? Co za kielbasa?
- Beskicka -odpowiada sprzedawca z udrzecznieniem.
- A, jak bez kicka to nie chce...


Ten sam Kris, nie wnikam juz w szczegoly, czy bez kicka:), zalowal w ktoryms komentarzu, ze nie ma palm nad naszym morzem.
Pozyskalam zdjecia znad Baltyku. Ku trwaleniu. Sobie:)





Plaza w Naples




A to polskie, nadbaltyckie roslinki.






Trasy rowerowo - spacerowe. Naples kontra Gdansk.
To nie jest tak, ze jest zle czy dobrze. Jest inaczej!

Kris chwali slaskie klimaty, glownie. I trzaska przepiekne zdjecia. Zazdroszcze warsztatu:)
I skojarzylo mi sie ze Slaskiem:


Kontrola Niemca na granicy przy wjeździe do Polski:
- Name?
- Hans
- Age?
- 31
- Occupation?
- No, just visiting.