Byly swiata i po swietach:)
Opowiem, jak one wygladaja w cieplych krajach:) Ok, w cieplym miejscu na Florydzie.
Upalnie. Bez pospiechu, chociaz z goraczka zakupowa w Wielki Piatek i Wielka Sobote.
Wiecej ludkow bylo na basenie, wiadomo- rodziny sie zjechaly albo zlecialy na dluzszy weekend.
Tlum na plazy - wiadomo, j.w.
Mniejszy tlumek na polu golfowym - bo inni zajeli strategiczne miejsca na basenie albo plazy.
W sumie niespiesznie.
Dla dzieciakow zabawa w szukanie czekoladowych jajek w obrebie parku, klubu, parafii - wszystko zalezy od tego, kto te zabawe przygotowal. To w sobote. Niestety, nie lowilam jajek czekoladowych, nie lapalam sie wiekowo. Juz i jeszcze nie:)
W niedziele sniadanie bardziej uroczyste - sok pomaranczowy i swieze cinnamon rolls (swieze, prosto z pieca, cynamonowe buleczki z lukrem) - jedna mozna sie zaslodzic na caly tydzien.
Z uwagi na upal spacer tam gdzie chlodniej - mnie sie trafil wirtulany, w Londynie.
Wieczorem obiad ze znajomymi w "19 dziurze" - to nazwa restauracji przy klubie golfowym.
A deser pozna wieczorowa pora w zaciszu domowym. Banana pie.
Nie bylo dzielenia sie jajkiem, nie bylo barszczu nawet z torebki. Bylo inaczej po prostu. Nie zle. Nie lepiej. Inaczej.
A w kosciele Tridum Paschalne.
W Wielki Czwartek Msza Sw. w koncelebrze, obmywanie stop 12 osobom. Nie bylo pan, niestety choc juz ksiadz mowi Siostry i Bracia.
W Wielki Piatek nabozenstwo i adoracja krzyza.
W Wielka Sobote ... faktycznie uroczysc. Jedna msza wieczorowa pora, pozno, ok 8.00 pm, bo wtedy dopiero ciemno sie robi na dworze.
Ognisko na grilu, ale za to procesja z pochodniami. Wszelkie mozliwe chory dzialajace przy parafii. Liturgia Slowa po angielsku, hiszpansku, kreolsku. Podobnie spiewy, podobnie wezwania w modlitwie wiernych. Mam wrazenie, ze bylo to lepsze niz w Watykanie. Radosc wybuchla.
Najwazniejsze w tym wszystkim, ze blask Świąt Wielkanocnych rozproszyl cienie codziennych trosk a wniosl radość, pokój i nadzieje.
Wesołego Alleluja i do przodu.
Co kraj to inne obyczaje
OdpowiedzUsuńi też jest dobrze :-)
Widze ,ze ma Pani duzo czasu na te wpisy blogowe...chyba praca nie jest taka ciezka w tej Ameryce ??????? jak to kazdy mowi/////tez bym tak chcial!!!!!
OdpowiedzUsuń:) Przeciez jestem na wakacjach:)
OdpowiedzUsuń