Niczym dywan. Miekka. Stopa zapada sie milutko...
Woda stoi i chlipocze przyjemnie pod bosa stopa.
Trawa tutaj jest inna. Twardsza, jakby nawoskowana troszeczke. To tak, jakby ktos polozyl wosk na puchowy dywan w sypialni.
Nie rosnie samodzielnie, jest rozwijana z takich trawistych polaci.
To proste, na obrzezach Florydy piasek, w glebi - bagna. Na piachu nie bardzo chce cosik rosnac, a roslinnosc bagienna ma swoje wymagania. Kiedy bagna sie osusza i srodowisko sie zmienia. Zatem trawa jest sadzona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz