1

1

niedziela, 4 grudnia 2011

Trawa. Zasluguje na uznanie w osobnym poscie. I nie mylic! TO ZADNE ZIOLO JEST! Niestety...


Niczym dywan. Miekka. Stopa zapada sie milutko...
Woda stoi i chlipocze przyjemnie pod bosa stopa.
Trawa tutaj jest inna. Twardsza, jakby nawoskowana troszeczke. To tak, jakby ktos polozyl wosk na puchowy dywan w sypialni.









Nie rosnie samodzielnie, jest rozwijana z takich trawistych polaci. 
To proste, na obrzezach Florydy piasek, w glebi -  bagna. Na piachu nie bardzo chce cosik rosnac, a roslinnosc bagienna ma swoje wymagania. Kiedy bagna sie osusza i srodowisko sie zmienia. Zatem trawa jest sadzona.

Z takich oto mat trawistych.


Wczesniej jednak buduje sie caly system nawadniajacy i w cyklach dziesiaciominutiwych leje sie wode po trawie i ogrodkach przez caly bozy dzien.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz