w takie obrazy można patrzeć w nieskończonoć. Myśli potem trudno zliczyć, ale myśli w niesamowitym spokoju oczyszczają duszę, w nadzwyczajny sposób porządkują nam życie.
Był to zapewne dzień bez słońca, bo woda w zatoce oświetlona złocistymi promieniami ma zupełnie inny kolor. Nie ma w niej aż tyle szarości. Pamiętam ten błękit, jak bym go wczoraj ujrzała. Pamiętam jak na mnie błogo działał. Czy nie jesteś czasami w okolicach Sarasoty? pozdrawiam Liliana
Liliana... to sposob na medytacje, jeszcze tylko nie odwazylam sie rozlozyc maty do jogi, czas pokaze. Slyszalam, ze w Sarasocie jest skupisko Polakow, ale jeszcze tam nie dotarlam. Pozdrowionka
Kapitalne klimaty. Spokój i melancholia. Bardzo mi bliskie.
OdpowiedzUsuńw takie obrazy można patrzeć w nieskończonoć. Myśli potem trudno zliczyć, ale myśli w niesamowitym spokoju oczyszczają duszę, w nadzwyczajny sposób porządkują nam życie.
OdpowiedzUsuńBył to zapewne dzień bez słońca, bo woda w zatoce oświetlona złocistymi promieniami ma zupełnie inny kolor. Nie ma w niej aż tyle szarości. Pamiętam ten błękit, jak bym go wczoraj ujrzała. Pamiętam jak na mnie błogo działał.
Czy nie jesteś czasami w okolicach Sarasoty?
pozdrawiam
Liliana
Pistacjowy...
OdpowiedzUsuńwlasnie odkrylam balsamiczny posmak pustych plaz...
Liliana...
to sposob na medytacje, jeszcze tylko nie odwazylam sie rozlozyc maty do jogi, czas pokaze.
Slyszalam, ze w Sarasocie jest skupisko Polakow, ale jeszcze tam nie dotarlam.
Pozdrowionka