Juz ponad miesiac (zaczeli 17 wrzesnia) protestujacy, nazywajacy siebie “99 procentami”, okupuja park w imie nierownosci spolecznych, chciwosci korporacji, bankow oraz nadmiernemu wplywowi menadzerow wielgasnych korporacji i lobbystow na rzad. Maja wsparcie zwiazkow zawodowych, licznych organizacji progresywnych i osob prywatnych. Od nich otrzymuja kase, jedzonko, koce, spiwory, srodki higieniczne, lekarstwa.
Rowniczesnie stali sie atrakcja turytyczna Dolnego Manhattanu. Nawet celebryci wzieli sobie za punkt honoru odwiedziny prostestujacych.
Mieszkancy tej okolicy nie sa jednak zadowoleni z obozowiska, choc deklaruja sie z popraciem protestujacych i samej idei. Halas, smieci i nieustajaca gra na bebnach do szalu moze doprowadzic najbardziej cierpliwego zawodnika.
Jezeli dolozyc do tego gapiow i turystow… to nie ma czego zazdroscic mieszkancom, mimo slusznej idei.
Pomimo wszystko demonstracje rozszerzyly sie na dziesiatki miast w USA i na swiecie. Policja aresztowala dziesiatki osob, a po ostatnich sobotnich protestach przeciwko brutalnosci policji funkcjonariusze rozsierdzili sie jeszcze bardziej.
Zobaczymy, jaki odzew przyniesie zapowiadana na 5 listopada akcja likwidowania kont w najwiekszych bankach.
A poki co protesty na Wall Street przybraly charakter jarmarczny. Dookola parku pojawily sie stoiska z okolicznosciowymi gadzetami, jedzeniem, ciepla odzieza.Wszyscy dobrze sie bawia, czesto w oparach “maryski”.
Chyba sama sobie tez poprostestuje…
Nabuzowana ostatnio ta Ameryka, a ty masz na co patrzeć.
OdpowiedzUsuńNie jesteś tym wszystkim zmęczona?
Może opary "maryski" pomagają?
pozdrawiam
Liliana
Masz racje, "nabuzowana".
OdpowiedzUsuńA ja? Popatrze sobie na to wszystko przed droga:))