1

1

sobota, 10 września 2011

O tym, jak brzemienne w skutki moze byc podrozowanie samotnej Babci. I jak dobrze miec mobilna wnusie.


- Jakis smieszny numer wyswietla sie na mojej komorce? Piatek, 6 pm? To nie bank, nikt ze znajomkow… odbiore!- pomyslala Agatka i wcisnela “odbierz”.
-Agatko? Mozesz po mnie przyjechac do Stalowej? Ale wczesniej podjedz na przystanek u nas  i wez moja torbe. Autobus bedzie o 6.40. Bede siedziec i czekac na przystanku w Stalowej. Pa.

Dziewczyna oniemiala. O 6.40 miala odebrac Babcie z autobusu z Kielec. Nie torbe.Co z ta Babcia?
I co tu powiedzic kierowcy…

Ok, ryzyk-fizyk.
Autobus podjechal o czasie. Jedni pasazerowie wysiedli, inni wsiedli. Agatka podeszla do kierowcy.
      -        Bilet?- padlo.
     -         Wie Pan, jest taka sprawa… Chcialam odebrac Babci torbe.
-        Co, zgubila sie? Babcia zapomniala?
-        Nie, to raczej Babcia sie zapomniala. I nie wsiadla do autobusu. Oczekuje mnie w Stalowej. Jechala z  Kielc. Torba dojechala na miejsce.

Kierowca poczerwienial, ale smiechem nie parsknal. Dzielnie zniosl wyczyny Babci. Oddal wnuczce  torbe podrozna .

Teraz po Babcie. 
Agatka podjechala do Stalowej .Babcia jest. Czeka.

-        Chcesz landrynke? –powitala wnusie wyluzowana Babcia.
-        Dzieki, nie. Co sie stalo? Zaslablas? – zapytalo dziecko, znajac zdrowotne przygody Babci.
-        Nie, wszystko ok. Tylko autobus nie poczekal na mnie.
-        To po co wysiadalas?
-        Poszlam do lazienki, kierowca sprzedawal bilety…Kiedy wrocilam, juz odjechal.  Pani w informacji byla tak uprzejma, ze pozwolila mi zadzwonic do Ciebie. - skwitowala Babcia.
-      A mowilas kierowcy, ze wychodzisz? - zapytala wnusia przytomnie.
-      Nie, byl zajety, sprzedawal bilety. 
-      Chcesz landrynke? Kupilam sobie na pocieszenie - dodala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz