Pan Brzechwa podejrzewal melonowate o zlosliwosc. Amerykanskie przypadki jednak sa smiertelne. Ale nie ze zlosliwosci, a moze...?
Ten nie byl arbuzem i okazal sie smiercionosnym. To kantalupa (ostatnie zdjecie). Z rodziny melonowatych. Z plantacji w Kolorado.Ta ze zdjecia nie jest smiertelna, jeszcze zyje. Ale bakteria rozwija sie do czterech tygodni...
Kantalupa skoligacona jest tez z dyniowatymi, arbuzem czy honeydew, tym pierwszym, najpyszniejszym.
Bakterie, ktore wywolaly listerioze, dzielnie chowaja sie w skorupie kantalupy. Zreszta i w innych melonach sobie pomieszkuja. Z ta roznica jednak, ze kantalupa ma porowata skorke i nie zawsze mycie przed rozkrawaniem jej jest skuteczne.
W amerykanskich przypadkach okazalo sie niewystarczjace.
Moze trzeba uzyc mocniejszego srodka, najlepiej jakiegos do odkazania, glebokiego?
Obawiam sie jednak, ze blady strach padl na konsumentow i juz po kantalupie. Farmy z tym melonem w roli glownej moga oglaszac upadlosc.
Nikt nie bedzie bowiem winil milosnikow kantalupy za malo efektywne mycie czy przechowywanie owocu, ale farmy, z ktore owoc sie wywodzil.
Ot, logika.
Intryguja mnie wysokosci odszkodowan, jakie uzyskaja feralni milosnicy kantalupy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz