Nagle blekitna woda zmianila sie w zielona. Nic to.
Ptactwo radzi sobie znakomicie.
Kanadyjskie gesi, zadne hodowlane, tak po prostu wpadly przelotem i odkryly miejsce do zimowania.
Wcale nie sa jakies glupie, a niby gesi...
Wyczaily, ze na tej wysokosci(a moze dlugosci? a moze szerokosci?) geograficznej zima nie jest dokuczliwa, olaly ojczyzne (albo gesi azyl w niej) i pomieszkuja sobie u nas, zadeptujac pola golfowe, okolice wszelkiej masci akwenow wodnych.
Nikt ich nie dokarmia, bo zawsze wygrzebia troche trawska dla siebie.
I, niestety staja sie plaga...
A szkoda, bo fajnie ukladaja sie w kluczu...
Łap i na rosół...:) Ciekawe jak smakuje taki rosół z gęsi......
OdpowiedzUsuńtomaszmarte
problem w tym, ze nie jestem rosolowa...
OdpowiedzUsuńNiech spokojnie zajadaja sie trawa:)
Chyba, ze Ty chcesz rosolu, to zlapie...
One u Was zimowac nie beda. Kochaja ciepelko i na poludnie sie wybieraja. U was to tylko przystanek, jeden z wielu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Liliana
Nie, moja Kochana, one u nas mieszkaja, nie tylko przystaja:)
OdpowiedzUsuńRozgegaly sie na calego. Zima-lato.
One sie lenia albo kapnely, ze ewolucja i te wedrowki to troszke taka sciema. Zreszta Ameryka aod zarania to kraj emigrantow.
Te prawde pewnie wziely sobie gleboko do gesiego serca.
Pozdawiam jesiennie. Brr, ca za plucha!