To bylo w Rostocku, lata temu.
Tutaj jedynie krany, przy dokach w New Jersey.
Widziane okiem aparatu z Battery Park, ciagle Dolny Manhattan.
Ale ujscie rzeki Hudson sluzy do zeglugi wszelakiej.
Pieknie wygladaja zaglowki, nie wiem tylko, czy przy "tutejszym" wietrze mozna rozpiac spinnaker...
dla mnie ogladac zdjecia z Nowego Jorku to jak ogladac zdjecia palm.
OdpowiedzUsuńMoze dziwne porownanie, ale zawsze radosc. Za kazdym razem niby to samo, a jednak cos innego, cos co mnie ekscytuje.
Dzieki ze przy mnie jestes.
A nie jestes daleko. Moja ksiazka bedzie w ksiegarni w Toronto, najwiekszej polskiej ksiagarni w Ameryce Polnocnej. Podam ci namiary bedziesz mogla ja zamowic, wysla ci bez problemu.
sciskam cie mocno
Lilka
http://owocdecyzji.com/
Prawde powiedziawszy, to ja jej nie chce z ksiegarni, chyba,ze tam dla mnie zlozysz swoj autograf i -powiem nieskromnie-dedykacje. jakos to rozwiaze!
OdpowiedzUsuńCiesze sie Twoja radoscia z wydania ksiazki! Gratulacje raz jeszcze!
Krany?
OdpowiedzUsuńTo te dźwigi portowe tak się nazywają??