Wiem,ze na wiosenne zachwyty to troszke pozno, ale dobrze sobie przypomniec polnocne klimaty, cztery pory roku (te Vivaldiego tez) i sloneczko pieszczace, nie palace.
Ciagle spacerem po Battery Park, a jeszcze wiecej spacerowania tutaj.
Ponoc cieplo i w Londynie, cieplej nawet niz w Miami. W to wiary jakos nie daje...
Londynskie wiosenne klimaciki ponizej
Photo by Andrew, thx.
Wiosna to już u nas dawno.
OdpowiedzUsuńUpały takie jakieś podejrzane.
Wygląda na to ,że będzie ciepłe i suche lato.
Co to za niebieskie kwiaty na ostatnim zdjęciu?
Bardzo ładne.
Jasna, miedzy moimi florydzkimi, nowojorskimi i pensylwanskimi klimacikami moze mi sie troszke...odmienic.
OdpowiedzUsuńTa nowojorska pozna wiosna ucieszyla mnie bardzo.
A kwiataki? Mowisz o tych londynskich? nawet jakbys pytala o nowojorskie...to tez nie wiem, ale ladne, dlatego je mam. Trzasniete samodzielnie albo za posrednictwem mojego londynskiego korespondenta:)
Pozdrowka.