Jak bardzo, mialam okazje przekonac sie ostatnio.
Dostalam w prezencie... przepis na ryz pustelniczy. Juz jest moj, jak napisal autor :)
Sam pomysl mi sie pdoba, bo to danie jest z gatunku latwe i przyjemne. Nie trzeba scisle trzymac sie miarek i wagi, wymaga wyobrazni i kreatywnosci. Nawet jak sie cosik schrzani, to tez jest ok. Znaczy, ze tak mialo byc:)) Po prostu wena kulinarna...
Ryz pustelniczy od Tomka E-znajomka
1 cup ryzu,1 cebula,
1 lyzka oliwy,
2 ½ cup’s wody,
½ cup szynki krolewskiej (albo innego mieska, moze tez byc wiecej),
dostepne lub preferowane warzywa,
sos indyjski “tikka masala curry”.
Oddaje glos autorowi przepisu:
“Do garnka z odrobina oliwy dodaje posiekana cebule, lekko podsmazam (karmelizuje?). Wrzucam jeden cup ryzu (osobiscie preferuje ciemny). Podsmazam ryz tak, zeby sie zrobil szklisty. Dolewam wode.
Doprowadzam calosc do wrzenia i zmniejszam natezenie energii, zeby sie lekko gotowal. Przykrywam. Ryz bedzie absorbowal wode okolo 50 minut.
Po jakis 20 minutach gotowania dodaje pokrojona w paski szynke krolewska. Ryz nabierze aromatu i smaku. (Dodaje krolewska ze wzgledu na moja blekitna krew).
Swieze warzywa kroje w paski: wiecej cebuli slodkiej, papryki w trzech kolorach (zeby kolorowo), seler, por, korzen pietruszki, straczki zielonego, slodkiego groszku. Podsmazam chwile na oliwie. Lubie warzywa soczyste i chrupkie. Po chwili smazenia dodaje sos indyiski "tikka masala curry" . Kiedy sos zawrze dodaje wszystka do ryzu - doslownie na sam koniec, gdy juz nie ma wody.
Szynka i warzywa kroje w paski takiej wielkosci zeby mozna bylo jesc paleczkami. “
Normalnie pycha.
Osobiscie preferuje widelec, bo paleczki… No coz, swietne sa do sushi.
Nie wetnie czlek od razu calej tacy.
Popelnilam tez "kotleciki Krysi i Rysia" skubniete tutaj.
Zrobilam je w dwoch wersjach.
Klasyka smazona na patelni, a czesc zapakowalam do pieca. Na "trzy zdrowaski".
Ten drugi sposob jest osobiscie dla mnie lepszym. Nie ma stania przy patelni na przyklad...
Porcje kotlecikow wykladam na natluszczona blaszke i sie zapiekaja same.
Zobaczcie sami:
Popelnilam tez "kotleciki Krysi i Rysia" skubniete tutaj.
Zrobilam je w dwoch wersjach.
Klasyka smazona na patelni, a czesc zapakowalam do pieca. Na "trzy zdrowaski".
Ten drugi sposob jest osobiscie dla mnie lepszym. Nie ma stania przy patelni na przyklad...
Porcje kotlecikow wykladam na natluszczona blaszke i sie zapiekaja same.
Zobaczcie sami:
Zapiekane w piecu.
Klasyka z patelni.
o widzisz, nie wpadłam na pomysł, by je piec w piekarniku, dzięki:)
OdpowiedzUsuńProsze bardzo, teraz poszukuje pomyslu, jak to zapodac na grilu :))
OdpowiedzUsuńChyba sie nie da:(