1

1

wtorek, 10 kwietnia 2012

Z poradnika florydzkiego ogrodnika.

Orchidea.

Pamietam klopoty z tymi kwiatkami, u mnie w polskim domu. Jakiego pieszczenia sie domagaly. Ile o kwiatek trzeba bylo zabiegac. 
Nawadniac, nawilzac, dopieszczac, a czasem i tak marnialy w oczach.

Tutaj...najlepiej sie nimi nie przejmowac. A jak przekwitna wyrzucuc za okno. Gdzie padnie, tam rosnie, kwitnie i dynda sobie pieknym kwieciem z drzewa. Na przestrzeni calego roku.


2 komentarze:

  1. I to są uroki tropiku!
    Czy z kija czy z nasienia czy z wyrzuconego zielska zawsze coś wyrasta. Bajkowa przyroda nie wymaga opieki. Czy nie jest to wspaniałe?
    Ze słońcem się uśmiecham posyłając ci gorące "saludos".
    Liliana
    http://owocdecyzji.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedynie czego zazdroszczę zagranicy to ciepłego klimatu ;-)

    OdpowiedzUsuń