1

1

wtorek, 3 maja 2011

Jedzie chlop po polu...

I rozpoczelismy:)
 
Sezon koszacy.  Po obfitych opadach deszczu nagle zrobilo sie cieplo, goraco wprost. I wszystko wybuchlo.
Towarzystwo kwiatowo - krzewowo - drzewne przyczailo sie na chwilke ze swoimi paczkami, by strugi deszczu nie rozmyly barw.


Podobnie trawa. Na szczescie niezawodny Steve, syn starego Steve,a wykonal swoja robote. Przycial trawniki na rowno i gladko.
Uporzadkowana wiosna w pelni:):)



 


 

Kosiarki  znane z polskich podworek nie maja racji bytu przy wielkich arealach. Mozna sie i je byloby zajechac:)
Sprzet wyznacza wlasnie wielkosc podworka. Jesli jest na tyle duze, ze mozna wykorzystac wieksza kosiarke, co jest rownoznaczne z faktem, ze sie na niej siedzi - oczywiscie to sie robi. Siada sie i kosi.

Jedzie chlop po polu, jedzie na kosierce...
czapke bejsbolowke i sluchawki na uszy wlozone ma fajnie.

Tylko nikt mu grabiami nie macha, poniewaz kosiarka rozrzuca trawe. Zreszta kosi sie ja co tydzien.

Mozna tez opieke nad naszym trawnikiem zlecic firmie, takiej jak prowadzi Steve, 

i po sprawie.
Koszenie zalatwia sie rachunkiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz